Strefy czeka wzmożone zainteresowanie ze strony inwestorów?  Firmy obawiając się wchodzących w życie po 1 lipca 2014 roku zmian w przyznawaniu regionalnej pomocy publicznej są gotowe inwestować już teraz.

Z przedłużenia terminu funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych cieszył się zarówno resort gospodarki, jak i inwestorzy. Jednak wprowadzane zmiany, związane z wymogami Komisji Europejskiej, cieszą już mniej. Zmiany w przyznawaniu pomocy publicznej i mapie regionalnej pomocy wejdą w życie po 1 lipca 2014 roku.

Kto straci a kto zyska na zmianie mapy pomocy regionalnej

Zmiany w przyznawaniu pomocy regionalnej wejdą w życie 1 lipca przyszłego roku, ale resort gospodarki na razie niechętnie się o nich mówi.

- Trudno dziś wypowiadać się w kwestii zmian w zasadach udzielania pomocy, skoro Komisja Europejska nie przyjęła jeszcze rozporządzenia, które będzie zastępowało rozporządzenie nr 800 (tzw. rozporządzenie w sprawie wyłączeń blokowych) będące podstawą do udzielania pomocy m.in. w strefach. Na podstawie przyjętych nowych wytycznych w sprawie pomocy regionalnej wiadomo, że znacznej zmianie ulegnie mapa pomocy regionalnej (maksymalna intensywność zostanie obniżona) i zaostrzone będą warunki udzielania pomocy, szczególnie dużym przedsiębiorstwom oraz regulacje dotyczące efektu zachęty – mówi przedstawicielka Ministerstwa Gospodarki, Emilia Chmiel.

Zgodnie z nowymi wytycznymi Komisji Europejskiej w zakresie pomocy regionalnej na lata 2014-2020 od lipca 2014 r. obowiązywać ma nowa mapa pomocy regionalnej, czyli nowe poziomy maksymalnej intensywności pomocy – dla większości regionów Polski będą one niższe niż dotychczas o średnio 15 punktów procentowych.

Według projektu rozporządzenia Rady Ministrów z 27 sierpnia pomoc regionalna w województwach lubelskim, podkarpackim, podlaskim i warmińsko-mazurskim nie zostanie zmieniona i wyniesie 50 proc., zaś w województwie kujawsko-pomorskim, lubuskim, łódzkim, małopolskim, opolskim, pomorskim, świętokrzyskim, zachodniopomorskim oraz podregionach ciechanowsko-płockim, ostrołęcko-siedleckim, radomskim i warszawskim wschodnim zostanie obniżona do 35 proc. (wcześniej 50 proc.)

- Dobrze, że dostrzeżono różnice pomiędzy Warszawą a resztą Mazowsza i objęto wyższym wsparciem część mazowieckich podregionów – mówi Wojciech Kudelski, prezydent Siedlec.

Do 25 proc. obniżono pomoc dla województwa dolnośląskiego, wielkopolskiego i śląskiego (wcześniej 40 proc.), a do 20 proc. podregionu warszawskiego zachodniego. W przypadku samej Warszawy do końca 2017 roku pomoc regionalna wyniesie 15 proc., zaś od 2018 roku do końca 2020 roku, ta pomoc będzie stanowić 10 proc.

- Dodatkowo, poziom rozwoju części województw uległ poprawie, w związku z czym spadły one do niższego przedziału wsparcia. W efekcie niektóre z nich straciły podwójnie (obniżenie limitu plus niższy przedział), np. woj. małopolskie (spadek z 50 proc. do 35 proc.) czy woj. dolnośląskie (spadek z 40 proc. do 25 proc.). Dotychczasowy poziom wsparcia utrzymają jedynie 4 województwa „ściany wschodniej”  – uzupełnia Szymon Żółciński, partner w Crido Taxand.

Dla inwestorów nadchodzące zmiany oznaczają, że mają oni jeszcze niecały rok na otrzymanie zezwoleń na działalność na terenie Specjalnych Stref Ekonomicznych na starych zasadach.

- W rzeczywistości biznesowej oznacza to, że inwestorom, którzy na przyszłe inwestycje zezwolenia strefowe otrzymają z datą 1 lipca 2014 r. (i późniejszą) będzie przysługiwała mniejsza pula pomocy niż tym, których zezwolenia będą wydane przed tą datą. Nie będzie to jednak jedyny wymiar ograniczania wysokości wsparcia. Może się bowiem okazać, że bardziej dotkliwe będą kwotowe ograniczenia pomocy wynikające z nowych zasad proporcjonalności wsparcia – mówi Anna Pławiak, Senior Consultant z Ernst&Young.

Zmiany nie tylko na mapie

Inwestorzy muszą przygotować się na zmiany nie tylko w przypadku wysokości przyznawanej pomocy. Modyfikacje dotkną również innych aspektów pomocy publicznej dla planowanych inwestycji.

Jedną z nowości będzie konieczność udowodnienia przez przedsiębiorcę, że bez wsparcia publicznego inwestycja nie zostałaby zrealizowana.

- Nowe wytyczne wprowadzają dodatkowe ograniczenia i obowiązki, które znacznie skomplikują życie inwestorom po 1 lipca 2014 r. Wiemy już, że pomoc będzie ograniczona procentowo. Dodatkowo, jej ostateczna kwota będzie uzależniona od różnicy jaką dany inwestor wykaże pomiędzy planowanym projektem, a jego alternatywnym scenariuszem, który przedstawić będą musieli wszyscy potencjalni beneficjenci, a który będzie wpływał na wysokość wsparcia dużych przedsiębiorców. Wartość pomocy ma bowiem odpowiadać minimum niezbędnemu do uczynienia projektu wystarczająco rentownym, aby zrealizować go w założonym kształcie i lokalizacji – komentuje Anna Pławiak.

Zmiana ta dotknie w szczególności dużych inwestorów, którzy będą mogli liczyć na mniejsze, niż małe i średnie firmy, wsparcie ze strony państwa.

- Wszystkie firmy, niezależnie od wielkości (do tej pory ten obowiązek nie dotyczył firm małych i średnich) będą musiały wykazać że bez pomocy nie zrealizowałyby inwestycji w ogóle lub że zrealizowałyby inwestycję w innym regionie. Co więcej, o ile firmy małe i średnie mają pomoc zagwarantowaną w limicie dla danego regionu, o tyle firmy duże muszą dodatkowo udowodnić jaka kwota pomocy jest niezbędna, aby uczynić inwestycję wystarczająco rentowną – w rezultacie może się okazać że pomoc przysługująca dużej firmie to nie 35 proc. a np. 10 proc. kosztów - uzupełnia Szymon Żółciński.

Dodatkowo firmy będą musiały liczyć się z faktem, że powoli odchodzi się od bezzwrotny grantów na inwestycje.

- Nie bez znaczenia jest również tendencja, aby pomoc w formie bezzwrotnych dotacji zastępować zwrotnymi (a przez to mniej korzystnymi dla przedsiębiorcy) formami wsparcia  - np. niskooprocentowane pożyczki – uzupełnia Szymon Żółciński.

Poza zasadami dotyczącymi tzw. efektu zachęty, zmienione zostają także definicje poszczególnych typów inwestycji początkowej.

- Szczególnie ciekawe będzie rozumienie rozbudowy zakładu oznaczającej w nowych warunkach zwiększenie zdolności produkcyjnej oraz dywersyfikacji produkcji na produkty dotąd niewytwarzane przez ten zakład. Na Mazowszu dochodzi dodatkowe ograniczenie mówiące, że dywersyfikacja wystąpi jedynie pod warunkiem, że nowa działalność nie jest taka sama jak działalność poprzednio prowadzona w danym zakładzie lub podobna do takiej działalności. Przy czym „taka sama lub podobna działalność” oznaczać będzie działalność wchodzącą w zakres tej samej klasy (czterocyfrowy kod numeryczny) w statystycznej klasyfikacji działalności gospodarczej NACE Rev.2 (czyli PKD) – uzupełnia Anna Pławiak.

Pozostając przy kategoriach inwestycji, wytyczne wprowadzają także progi minimalne w odniesieniu do kosztów kwalifikowanych w przypadku projektów zakładających dywersyfikację oraz zmianę procesu produkcji. W pierwszym przypadku muszą przekraczać one o co najmniej 200 proc. wartość księgową ponownie wykorzystywanych aktywów odnotowaną w roku obrotowym poprzedzającym rozpoczęcie prac (na razie nie wiadomo czy chodzi o wartość księgową netto). W drugim przypadku, koszty inwestycji będą musiały przekraczać koszty amortyzacji aktywów związanych z działalnością podlegającą modernizacji w ciągu poprzednich trzech lat obrotowych. Zmiany te będą neutralne dla realizujących projekty typu greenfield, ale mogą znacząco ograniczać możliwości pozyskiwania pomocy publicznej na reinwestycje.

Nowe zmiany będę również utrudniały przenoszenie inwestycji w obrębie Europejskiego Obszaru Gospodarczego(kraje Unii Europejskiej oraz Lichtenstein, Norwegia i Islandia). Trzeba będzie zgłaszać do Komisji Europejskiej  pomoc przyznaną beneficjentowi, który zamknął taką samą lub podobną działalność na terenie EOG w ciągu 2 lat poprzedzających złożenie wniosku o pomoc lub który w momencie złożenia wniosku o pomoc miał zamiar zamknąć taką działalność w okresie 2 lat od zakończenia inwestycji.

- Jeśli w powyższym przykładzie pomiędzy zamknięciem zakładu istniejącego a otwarciem nowego będzie zachodził ciąg przyczynowo-skutkowy, trzeba liczyć się z negatywną decyzją Komisji i brakiem wsparcia – wyjaśnia Anna Pławiak.

Zaostrzeniu ulegnie również dotychczasowa definicja pojedynczego projektu inwestycyjnego. Za taki projekt będzie uznana każda inwestycja początkowa rozpoczęta przez tego samego beneficjenta (na poziomie grupy) w okresie 3 lat od dnia rozpoczęcia prac nad inną inwestycją objętą pomocą w tym samym regionie NUTS 3 (podregion). Dlatego proces podejmowania decyzji o inwestycji w grupach kapitałowych  powinien być poprzedzony sprawdzeniem, kiedy rozpoczęta została inwestycja realizowana przez inny podmiot należący do tej samej grupy.

- Przypomnijmy, że w przypadku przyznania pomocy na inwestycję uznaną za część pojedynczego projektu inwestycyjnego, pomoc musi zostać zmniejszona w odniesieniu do kosztów kwalifikowanych przekraczających 50 mln euro – dodaje ekspert z Ernst&Young.

Czy inwestorzy się zniechęcą?

W ostatnich tygodniach można dostrzec wyraźne ożywienie w Specjalnych Strefach Ekonomicznych. Częściowo może być to wynik przedłużenia terminu funkcjonowania SSE, jednak bez wątpienia impuls do działania stanowią również przyszłoroczne zmiany. Część ze Stref przygotowała specjalne szkolenia dla inwestorów, aby wyjaśnić im nadchodzące zmiany.

- Zauważamy rosnące zainteresowanie szkoleniami, podczas których przybliżamy zakres tych zmian. Pada coraz więcej pytań, a inwestorzy mają kolejne wątpliwości. Ponieważ nie na wszystkie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi ze względu na niejasność niektórych przepisów, spodziewamy się, że wielu przedsiębiorców, którzy rozważają jakieś inwestycje w przyszłości, zdecyduje się na uzyskanie na nie zezwolenia pod dotychczasowym reżimem prawnym. Uzyskanie zezwolenia przed 1 lipca 2014 r. im to umożliwi. Rosnącą ilość wydawanych zezwoleń można więc interpretować nie tylko jako wzrost inwestycji, ale na pewno chęć obrony przed nadchodzącymi zmianami – mówi Anna Pławiak.

Ministerstwo Gospodarki podkreśla jednak, że proponowane zmiany nie powinny mieć trwałego wpływu na napływ inwestycji zagranicznych do Polski.

- Ograniczenie wielkości pomocy i zaostrzenie regulacji dotyczących jej udzielania może doprowadzić do spadku liczby inwestorów, ale należy pamiętać, że nowe zasady udzielania pomocy będą obowiązywały we wszystkich krajach Unii Europejskiej, w tym krajach, z którymi często konkurujemy o nowe inwestycje, i będą dotyczyły wszystkich instrumentów wsparcia, w tym wsparcia udzielanego ze środków unijnych – uważa przedstawicielka resortu gospodarki.

Przynęta na inwestorów

Panaceum na bolączki inwestorów mogą się okazać zmiany niektórych warunków inwestowania w Specjalnych Strefach Ekonomicznych. Ministerstwo Gospodarki dysponuje kilkoma takimi pomysłami.  

Jednym z nich jest możliwość rozpoczęcia inwestycji jeszcze przed oficjalnym wydaniem zezwolenia. Inny projekt zmian to postulowane od 5 lat złagodzenie przepisów dotyczących włączania prywatnych terenów do Stref. Przepisy te zostały nieszczęśliwe zaostrzone na początku kryzysu, w 2008 r. Kryteria włączania gruntów mogą zostać obniżone o 20-30 proc. Prywatnych terenów ma również dotyczyć kolejna zmiana, znosząca zakaz reinwestycji na prywatnych terenach. Dzisiaj firmy mają duże trudności z uzyskaniem pozwolenie na powtórną reinwestycję na prywatnych działkach włączonych do SSE.

Prawdopodobnie nie uda się jednak wprowadzić zmiany, o którą apelują od kilku lat strefowi inwestorzy, czyli możliwości rozliczania straty. Taka zamiana przepisów została uznana przez centrum legislacyjne rządu za niezgodną z konstytucją, ponieważ dotyczyłaby jedynie części przedsiębiorców. Dodatkowo przeciwko zmianie opowiedziało się Ministerstwo Finansów.