Mazowieckie, Śląskie i Dolnośląskie – te województwa już od lat królują w rankingu najbardziej atrakcyjnych inwestycyjne województw w Polsce. To nie znaczy, że inne regiony nie mogą szukać swojej niszy.

Dwa rankingi – ci sami liderzy. Zarówno w opracowanym przez Szkołę Główną Handlową przy współpracy Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych raporcie „Raport atrakcyjności województw - 2014”, jak i w raporcie „Atrakcyjność inwestycyjna województw i podregionów Polskie 2014”, przygotowanym przez Instytut Badań nad Gospodarką Krajową wraz z Fundacją Konrada Adenauera, dominuje Mazowsze, Śląsk i Dolny Śląsk.

Już po raz 8. przedstawiono „Raport atrakcyjności województw - 2014”, opracowany przez Szkołę Główną Handlową, pod kierownictwem prof. Hanny Godlewskiej - Majkowskiej ze Szkoły Głównej Handlowej na zlecenie PAIiIZ. Przygotowując dokument, przyglądano się zarówno „potencjalnej atrakcyjności” regionów, na którą składają się tzw. walory lokalizacyjne gmin tworzących dane województwo, jak i „rzeczywistej atrakcyjności” danego obszaru, mierzonej wartością poniesionych nakładów kapitału. Autorzy zestawienia wykorzystali także technikę „tajemniczego klienta”, wcielając się w rolę potencjalnego anglojęzycznego inwestora i kontaktują z centrami obsługi inwestorów.

- To niezwykle ważne wskazówki dla inwestorów – mówi o raporcie prezes PAIiIZ Anna Polak-Kocińska.

Raport Instytutu Badań nad Gospodarką Krajową został przygotowany już po raz 10.

- Atrakcyjność badaliśmy dwutorowo. W przypadku województw dokonaliśmy ogólnej charakterystyki atrakcyjności inwestycyjnej, skupiając się na korzyściach uniwersalnych – istotnych niemal dla każdego rodzaju inwestycji. Charakteryzując z kolei podregiony, potraktowaliśmy oddzielnie korzyści poszukiwane przez inwestorów przemysłowych, usługowych i działających w dziedzinach zaawansowanych technologicznie – tłumaczą organizatorzy raportu.

Liderzy bez zmian

W rankingach od lat nie widać zmian. Najbardziej atrakcyjnymi województwami 2014 roku pod względem przyciągania inwestycji okazały się: Mazowieckie,  Dolnośląskie, Śląskie oraz Pomorskie. Zdaniem dr Patrycjusza Zarębskiego z SGH, widać duże kontrasty w profilu atrakcyjności poszczególnych regionów.

- W przypadku województwa mazowieckiego widać dominację Warszawy. Warto jednak pamiętać, że ten region jest zróżnicowany, również pod względem atrakcyjności inwestycyjnej – mówi dr Zarębski.

Z kolei jednym z magnesów przyciągających inwestorów do Śląska, jest fakt, że znajduje się tam największa aglomeracja miejska w Polsce.

- Praktycznie wszystkie gminy składające się na województwo śląskie mogą pochwalić się wysoką atrakcyjnością inwestycyjną – dodaje Patrycjusz Zarębski.
Wśród ośmiu województw, które wyróżniły się w badaniu IBnGK  wyróżniały się wyższą od przeciętnej atrakcyjnością inwestycyjną, nastąpiły pewne zmiany.

- O ile niezagrożonym liderem przez całą dekadę pozostawało województwo śląskie, o tyle mazowieckie i dolnośląskie utraciły część przewag. O ile przypadku mazowieckiego utrata ta przebiegła harmonijnie – w żadnym z analizowanych aspektów nie nastąpiło wyraźne pogorszenie, o tyle dolnośląskie, w efekcie rozwoju infrastruktury transportowej na obszarze całego kraju, straciło część naturalnej przewagi wynikającej z położenia. Ponadto w regionie odnotowano, przynajmniej względne, pogorzenie poziomu bezpieczeństwa powszechnego – mówią autorzy badania.

Z kolei dwóm województwom – pomorskiemu i zachodniopomorskiemu udało się dość wyraźnie zmniejszyć dystans do regionów bardziej atrakcyjnych. Oba regiony znacznie podniosły poziom aktywności wobec inwestorów. Poprawił się w nich także poziom bezpieczeństwa.

Polska Wschodnia w końcówce

W ostatnich latach duża część unijnych fundusz była skierowana na wsparcie i rozwój województw Polski Wschodniej. Dodatkowo, pod zmianach w pomocy publicznej, to właśnie w tej części Polski inwestorzy mogą liczyć na najwyższe (do 50 proc.) wsparcie w specjalnych strefach ekonomicznych.

- Tereny wschodniej Polski rozwijają się, a coraz więcej inwestorów chce tam działać – powiedziała  wiceprezes Anna Polak – Kocińska PAIiIZ.

Jednocześnie to na wschodzie Polski znajdują się najgorzej ocenione pod względem inwestycyjnym województwa: Podlaskie, Lubelskie i Podkarpackie. Podobnie ocenili województwa Polski Wschodniej eksperci z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, którzy do klasy regionów o niskiej atrakcyjności zaliczyli pęć województw – podkarpackie, świętokrzyskie, warmińsko-mazurskie, lubelskie i podlaskie.

- Ich pozycja jest przede wszystkim konsekwencją długofalowych procesów społeczno-gospodarczych. Niska intensywność urbanizacji i uprzemysłowienia, w okresie w którym procesy te dokonały głębokich przekształceń w wielu regionach europejskich i niektórych polskich, nie pozwoliła na wykształcenie się odpowiedniej „masy krytycznej” (korzyści skali i aglomeracji) w zakresie najistotniejszych zasobów dla dużych inwestorów. Mimo postępów w rozbudowie i modernizacji infrastruktury o znaczeniu krajowym obszary te nadal cechują się niską dostępnością transportową – piszą autorzy badania.

Szukać własnej niszy

Zdaniem inicjatorki raportu SGH i PAIiIZ, prof. Hanna Godlewska-Majkowska z SGH, regiony, które nie są liderem atrakcyjności inwestycyjnej, powinny szukać nowych sposobów poniesienia swojej konkurencyjności.

- Potrzebna jest ewolucja w podejściu do obsługi inwestora -  tłumaczy prof. Godlewska – Majkowska.

Innym pomysłem jest szukanie unikalnych dla regionu cech, które mogą być wyróżnikiem danego województwa.

- Dla Kujawsko-Pomorskiego może być do energia odnawialna, podobnie jak w przypadku województwa podlaskiego – mówi dr Patrycjusz Zarębski.

- Niska atrakcyjność inwestycyjna pięciu województw Polski Wschodniej nie oznacza, że nie mają one szans na przyciągnięcie dużych inwestorów – szanse te są, ale mniejsze niż w innych województwach – uważają eksperci Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

Podobnie jak autorzy raportu SGH, podkreślają, że szanse województw można zwiększyć  wzmacniając atrakcyjność inwestycyjną dla działalności bazujących na unikatowych zasobach i atutach tych regionów – siłą rzeczy nie ujętych w analizie porównawczej – i poszukując inwestorów niekoniecznie dużych, ale mogących efektywnie wykorzystać posiadane atuty.

- W regionach dysponujących obiektywnie gorszymi atutami, kluczowe staje się zarządzanie inwestycyjne, które niestety zbyt często ograniczone jest do ogólnej promocji lub nadmiernie na niej się skupia. Każdy inwestor ma swój indywidualny katalog czynników lokalizacji – dlatego takie regiony muszą szczególnie precyzyjnie budować i kierować (promować) swoją ofertę inwestycyjną – uważają przedstawiciele Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

Strefy a atrakcyjność

Jednym z  kluczowych czynników kształtujących napływ inwestorów zagranicznych do Polski są specjalne strefy ekonomiczne.

- Gdyby w nie było stref, to pozycja inwestycyjna Polski byłaby znacząco niższa - tłumaczyła współautorka badań SGH,  Magdalena Typa.

Z prezentowanych przez nią danych wynika, że obecnie strefy działają na terenie 368 gmin, w tym w 152 miastach, stanowiąc blisko 15 proc. całego terytorium kraju. Ponad 50 proc. wszystkich inwestycji w strefach ulokowano w województwach Dolnośląskim, Śląskim oraz Łódzkim, a wiodącą branżą działającą w ramach SSE jest motoryzacja. Z tego sektora pochodzi aż ¼ kapitału łącznie zainwestowanego w strefach. Biorąc pod uwagę pochodzenie kapitału 19 proc. środków zainwestowały w strefach firmy pochodzące z Polski.

- Polscy przedsiębiorcy są bardzo odważni, ale muszą czuć nasze wsparcie -  uważa wiceprezes Anna Polak - Kocińska.

Ważne znaczenie dla polskie atrakcyjności inwestycyjnej mają również parki naukowo-technologicznie. Pierwszy z nich powstał w 1995 roku w Poznaniu, a obecnie w Polsce znajdują się 73 parki. Jak mówi prof. Godlewska – Majkowska, obecne parki będą się rozwijały w kierunku zrównoważonego rozwoju i eko-parków, stosujących m.in. odnawialne źródła energii. Dodatkowo prof.  Godlewska – Majkowska proponuje rozwiązanie „Strefy 3.0” - czyli synergię SSE, klastrów oraz eko-parków technologicznych.

- Nadchodzi epoka gospodarki proekologicznej”. Tworzenie bezpiecznej lokalizacji dla rozwoju inwestycji z dziedzin wymagających szczególnej opieki, czyli o dużym potencjale ryzyka może stać się atutem gminy, a nawet całego kraju - uważa prof. Godlewska – Majkowska.