Z Josephem Wancerem, prezesem Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce, o planach związanych z działalnością AmCham, rozmawia Marta Śniegocka.

W styczniu objął Pan stanowisko prezesa Amerykańskiej Izby Handlowej. Jakie planuje Pan zmiany w zarządzaniu AmCham?
AmCham jest instytucją, do której jej członkowie mają duże zaufanie, i z którą się bardzo identyfikują. Izba angażuje się w bieżące tematy ważne dla rynku polskiego. Niemniej moim celem jest efektywniejsze ukierunkowanie działalności Izby na wybrane przez zarząd merytoryczne priorytety, które pozwolą członkom AmCham rozwijać swoją działalność w głębszej symbiozie z lokalnym środowiskiem i docelowo z większą korzyścią dla swoich firm.

Kadencja prezesa AmCham trwa dwa lata. Czy stworzył Pan już plan działania na ten okres?
W celu wykreowania planu działania na następne lata przeprowadziliśmy sondaż wśród członków AmCham, aby realnie zdiagnozować obecną sytuację i ocenić dotychczasową działalność naszej pracy. Weryfikacja efektów nastąpi w najbliższej przyszłości i pozwoli zarządowi wypromować skuteczną ścieżkę dalszych kroków w rozwoju naszej organizacji. Wdrożenie nowego planu działania będzie kluczowym elementem strategii na ten rok. Ponadto w maju tego roku AmCham zorganizuje pierwszą własną misję handlowo-inwestycyjną do Stanów Zjednoczonych, podczas której spotka się z potencjalnymi inwestorami. Jest to ważny projekt dla Polski i dla Izby.

Dlaczego jest on taki ważny?
Mamy wśród ponad 300 firm członkowskich nośne "success stories" dotyczące inwestowania w Polsce. Te doświadczenia są najlepszymi argumentami, dlaczego inne firmy amerykańskie powinny teraz poważnie pomyśleć o możliwościach dynamicznego rozwoju ich biznesu w naszym kraju. Sukces rodzi sukces!

Jednak zagraniczni inwestorzy często napotykają na trudności w inwestowaniu w Polsce. Na co najczęściej narzekają amerykańscy biznesmeni?

Pragnę na wstępie zaznaczyć, ze inwestycje amerykańskie w Polsce są wolumenowo największymi w strukturze wszystkich inwestycji zagranicznych w naszym kraju. Niemniej Raport Amerykańskiej Izby Handlowej "20 lat inwestycji amerykanskich w Polsce" wyraźnie wymienia czynniki o charakterze problematycznym, w tym słaby stan infrastruktury transportowej, a trzeba pamiętać że jakość sieci drogowej jest elementem kluczowym w podejmowaniu decyzji o lokalizacji inwestycji. Ponadto w Polsce brak przejrzystości systemu podatkowego, istnieją problemy z dostępnością do ulg podatkowych oraz grantów, a także występuje nadmierna biurokracja.

Jakie praktyki w gospodarce, Pana zdaniem, powinny zostać przeniesione z gruntu amerykańskiego na polski?
Wymienię dla przykładu dwie praktyki. Pierwsza dotyczy publicznych przetargów. W Stanach system bonusowy wykorzystywany przy przetargach na inwestycje polega na promowaniu najsolidniejszych wykonawców inwestycji z sektora prywatnego, poprzez przyznanie im punktów bonusowych za dobre jakościowo i terminowe wykonanie zobowiązań wynikających z umowy. Obowiązkiem zamawiających jest przeprowadzenie pozytywnej oceny rzetelności wykonawcy.
Druga praktyka ze Stanów dotyczy owocnej współpracy między biznesem a środowiskiem akademickim w obszarze centrów badawczo-rozwojowych. Dodam, że polska komunikacja marketingowa w Stanach Zjednoczonych w obszarze promowania handlu wewnętrznego, jak i zewnętrznego nie wykazuje wielkiej dynamiki i efektywności w porównaniu z dużymi możliwościami i potencjałem polskiej gospodarki.