Orlen w Czechach ponosi straty, a dodatkowo kontrolę nad jego spółkami chcą odzyskać praskie władze, którym mogą pomóc Rosjanie - pisze "Puls Biznesu".

Polacy w światowej gospodarce są raczej Dawidem niż Goliatem, ale dla niektórych to firmy znad Wisły wydają się złymi gigantami, depczącymi maluczkich. Tak jest w Czechach, gdzie przedstawiciele rządu na czele z Martinem Kubą, ministrem przemysłu i handlu, angażują się w medialną ofensywę przeciw  Orlenowi, który - kontrolując Unipetrol, największego nad Wełtawą przetwórcę  ropy naftowej - uniemożliwia praskim władzom stworzenie sterowanego przez państwo paliwowego molocha. Czesi do realizacji tych zamierzeń potrzebują sojuszników. Szukają ich daleko na Wschodzie, wśród przyglądających się łakomym wzrokiem Europie Środkowej rosyjskich koncernów. więcej >>