Dla wielu samorządowców starania o rozwój to tak naprawdę walka o przetrwanie. Jeśli ich miasta ją przegrają, będą musiały zacząć się zwijać. Same sobie nie poradzą, potrzebują kompleksowego wsparcia od państwa.

Dotknęły nas wszystkie plagi, w tym bezrobocie, depopulacja, migracje i emigracje, upadek największych w mieście firm czy też w końcu starzenie się społeczeństwa – wylicza Franciszek Fejdych, burmistrz Prudnika.

– Jeśli negatywne tendencje występujące w naszych miastach nie zostaną zahamowane, rzeczywiście może nam grozić kryzys – dodaje Robert Choma, prezydent Przemyśla. więcej na rp.pl >>>