Jak wynika z raportu Wealth Solutions wysoki poziom dysproporcji w cenach gruntów budowlanych i rolnych zachęca do inwestowania. W niektórych powiatach metr kwadratowy gruntu budowlanego jest nawet kilkunastokrotnie droższy niż metr ziemi rolnej.

Największa dysproporcja występuje na Mazowszu, a dokładniej - w powiatach okalających Warszawę, gdzie ziemia budowlana jest średnio 7,5 raza droższa od rolnej. Najwyższa różnica, jeżeli przyjrzymy się powiatom, występuje w powiecie grójeckim. Tam relacja ceny ziemi budowlanej do rolnej sięga 13. Wysoka dysproporcja występuje również w powiatach wejherowskim (woj. pomorskie) oraz otwockim (woj. mazowieckie). W pierwszym musimy płacić za działki budowlane 11,4 raza więcej, a w drugim 10,4 raza więcej niż za rolne. Najmniejsza różnica na badanym obszarze występuje natomiast w województwach wielkopolskim i małopolskim. Wokół powiatów okalających Poznań ziemia budowlana jest 4 razy droższa od rolnej, a w powiatach wokół Krakowa - 5,3 raza. Najmniejsza różnica występuje natomiast w powiecie kartuskim, gdzie płacimy 2,9 raza więcej za ziemię budowlaną niż za rolną.

Stosunek cen ziemi rolnej i budowlanej okazał się również niepodatny na zawirowania na rynkach finansowych. W miarę stabilny poziom dysproporcji w cenach na badanych obszarach pozwala opierać na niej skuteczne strategie inwestycyjne.

- Ziemia budowlana może być nawet kilkanaście razy droższa od rolnej. Inwestorzy potrafiący wykorzystać tę sytuację mogą osiągać naprawdę wysokie zyski. Sprawdzonym sposobem jest zakup działki rolnej, przekształcenie jej i sprzedaż w formie niewielkich działek pod budowę domów. Proces zajmujący ok. 4-5 lat może zaowocować stopą zwrotu wysokości kilkudziesięciu procent w skali roku (ok. 20-40 proc.). Jednak żeby go przeprowadzić musimy posiadać odpowiednie doświadczenie i wiedzę. Jeśli nimi nie dysponujmy warto skorzystać z pomocy eksperta. – mówi Kuba Karliński z Wealth Solutions – Inwestycje Ziemskie.