Po raz kolejny opublikowano raport „Atrakcyjność regionów Polski”.

W czołówce najbardziej atrakcyjnych inwestycyjnie województw nie ma zmian. Podobnie jak w zeszłym roku najlepiej oceniane są województwa: mazowieckie, dolnośląskie, śląskie, pomorskie i małopolskie.

Raport przedstawiła prof. dr hab. Hanna Godlewska-Majkowska ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, która od kilku lat współpracuje z Polską Agencją Informacji i Inwestycji Zagranicznych w zakresie badań atrakcyjności inwestycyjnej regionów, współdziałając jednocześnie z partnerami regionalnymi - m.in. z centrami obsługi inwestora oraz specjalnymi strefami ekonomicznymi - na rzecz poprawy klimatu inwestycyjnego.

Analiza została przeprowadzona na aż czterech poziomach. Zbadano atrakcyjność inwestycyjną województw, podregionów, powiatów i gmin. Pod uwagę wzięto zarówno potencjalną atrakcyjność inwestycyjną (PAI) na którą składają się m.in. zasoby pracy, infrastruktura techniczna, infrastruktura społeczna, czy mikroklimat rynkowy oraz rzeczywistą atrakcyjność inwestycyjną (RAI), na którą wpływają takie czynniki jak: produktywność pracy, nakłady inwestycyjne, czy rentowność majątku trwałego.

Oba wskaźniki oceniano w trzech klasach (A - najwyższa, F - najniższa) oraz pod względem czterech sekcji: gospodarka narodowa, przemysł (w tym: przemysł kapitałochłonny oraz pracochłonny), handel i usługi, turystyka oraz działalność profesjonalna, naukowa i techniczna.

Najwyższą notę - A, we wszystkich kategoriach, otrzymało jedynie województwo mazowieckie. Trochę gorzej wypadły województwa śląskie i dolnośląskie. Klasę A w kilku kategoriach otrzymały również województwa: małopolskie, pomorskie, łódzkie i zachodniopomorskie.

Autorzy raportu „Atrakcyjność inwestycyjna regionów Polski 2011” podkreślają, że Polska ma szczególne predyspozycje do pozycji lidera usług, zwłaszcza usług biznesowych. Wynika to z „nadprodukcji” absolwentów studiów wyższych. Jednocześnie autorzy dostrzegają, że przed Polską stają nowe możliwości rozwoju, szczególnie w sektorach takich jak odnawialne źródła energii i sektor spożywczy.

Raport zwraca uwagę na znaczenie lokomotyw rozwoju regionalnego i lokalnego, czyli ośrodków o najwyższym potencjale rozwojowym. Lokomotywami rozwoju regionu są przede wszystkim duże miasta i ich strefy podmiejskie, dawne stolice regionów, miasta przemysłowe oraz miasta turystyczne. Jednak każda lokalizacja ma szanse przyciągać inwestycje, jeżeli umiejętnie wykorzysta swoje walory przy odpowiednim wsparciu ze strony samorządów.

- Ocena atrakcyjności inwestycyjnej nie jest stała i podlega zmianom względem działań podejmowanych przez różnych aktorów życia gospodarczego na danym terenie - tłumaczy współautor raportu, dr Patrycjusz Zarębski.

Miasta są lokomotywami rozwoju z uwagi na lepszą infrastrukturę, rynek zbytu, kapitał ludzki, funkcje administracyjne, położenie geopolityczne oraz otwarcie na innowacje. Z kolei strefy podmiejskie dużych ośrodków gospodarczych mogą wykorzystać swoje atuty np. do lokalizacji usług biznesowych. Z takich możliwości skorzystało podwarszawskie Legionowo, czy Pruszków.

- Lokomotywy rozwoju to obecnie dziedziny wiedzochłonne oraz związane z zaspokajaniem potrzeb ludności. Stąd kluczowa rola dochodów ludności – zarówno mieszkańców, jak i turystów – mówi prof. dr hab. Hanna Godlewska-Majkowska.

Autorzy raportu zwracają również uwagę na rosnącą rolę jakości życia w kreowaniu konkurencyjności regionów. Tam, gdzie ułatwiony jest dostęp do wysokiej jakości usług, czy szerokiej oferty kulturalnej, międzynarodowe korporacje chętniej decydują się na otworzenie regionalnych filii. Dodatkowym bodźcem do rozwoju regionalnego stanowią specjalizacje oraz sektory wysokich szans. Do takich sektorów należą: nowoczesne usługi, szara technologia, biotechnologia, pośrednictwo finansowe, czy przemysł wysokich technologii. Dobrze wie o tym Podkarpacie, gdzie powstała Dolina Lotnicza, skupiająca firmy z branży lotniczej.

- Kluczowe znaczenie dla konkurencyjności regionów ma ścisła współpraca pomiędzy sferą badawczo-rozwojową, administracją samorządów i rządową oraz inwestorami – wyjaśnia prof. Hanna Godlewska-Majkowska.

Jednocześnie autorzy raportu zwracają uwagę na możliwość przekształcenia pozornych słabości w siłę regionu. Brak uprzemysłowienia daje szanse na rozwój rolnictwa. W ostatnich latach swój rozkwit przeżywa np. mleczarstwo, co można wykorzystać w województwie podlaskim o dużym areale użytków zielonych. - Warto również skupić się np. na produktach regionalnych, których unikalność może być atutem regionu – tłumaczy prof. Godlewska-Majkowska.

Tereny nieuprzemysłowione mogą również wykorzystać swoje walory, takie jak przyroda, np. w turystyce, która daje możliwość wygenerowania nowych obszarów rozwojowych, wspierających przemysł turystyczny. - Przykładowo w regionie otwierany jest ośrodek turystyczny. Dzięki temu powstają firmy transportowe przewożące turystów oraz punkty gastronomiczne. To generuje rozwój – potwierdza prof. Godlewska-Majkowska.

W raporcie zauważa się również niebezpieczeństwo wynikające z braku sukcesji gospodarczej. Wówczas cały rozwój regiony skupia się na jednej lokalizacji, ściągając wszelkie inwestycje. Takim przykładem jest województwo łódzkie, gdzie jedynym prężnym ośrodkiem rozwoju jest Łódź.

W raporcie po raz kolejny ogłoszono złotą pięćdziesiątkę powiatów w Polsce. Na liście wyróżnionych pojawił się powiat miasta Włocławek i powiat miasta Radom, co wskazuje na dynamiczny rozwój tych ośrodków.

Zaprezentowano również złotą setkę gmin. Prof. Godlewska-Majkowska zwróciła uwagę na nowe „złote” lokalizacje w Polsce Wschodniej – gminy: Tomaszów Lubelski, Chełm oraz położone na Pomorzu Stadgard Szczeciński i Wejcherowo, które zyskały dzięki ścisłej współpracy z Trójmiastem.