Z Rafałem Bruskim, prezydentem Bydgoszczy, o bydgosko-toruńskiej spalarni śmieci - pierwszym tego typu projekcie dofinansowanym z PO Infrastruktura i Środowisko, rozmawia Marta Śniegocka.

Jakie czynniki zadecydowały o tym, że bydgosko-toruńska spalarnia śmieci jako pierwsza otrzymała dofinansowanie z PO IiŚ?
Głównymi czynnikami, które zdecydowały o tym, że jako pierwsi w Ministerstwie podpisaliśmy umowę o dofinansowanie, była po pierwsze kompletna dokumentacja projektu, a po drugie dobra dokumentacja projektu, czyli pozytywnie zaopiniowana przez szereg instytucji, m.in. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, Ministerstwo Środowiska, przedstawicieli europejskiej inicjatywy JASPERS. Ta ocena umożliwiła nam nie tylko pozyskanie 340 mln złotych, ale również jest swego rodzaju gwarantem, że projekt budowy spalarni w tym konkretnym założeniu jest potrzebny oraz zasadny pod względem ekologicznym jak i ekonomicznym.

Dlaczego tak bardzo popierał Pan budowę tej spalarni?
Po spotkaniu w MRR i patrząc na tych, którzy chcą takiej inwestycji w Polsce powinienem być szczęśliwy, ale bardziej odczuwam ogromną odpowiedzialność za sam projekt. Chcemy być wiarygodnym partnerem. Projekt powstawał 4 lata temu, zanim zostałem prezydentem Bydgoszczy. Mam świadomość, że pojawiają się głosy o nierównym partnerstwie obu miast, szczególnie w zakresie zapisów o transporcie odpadów. Byliśmy jednak w takim momencie, że umowę można było podpisać lub nie. Na zmiany było za późno. Wierzę jednak w wielostopniową i wieloetapową pozytywną ocenę, którą przeszedł. To ogromna inwestycja i wielkie pieniądze w regionie.

W Bydgoszczy zostanie wybudowana spalarnia śmieci, zaś w Toruniu stacja przeładunkowa. Co zadecydowało o takim podziale inwestycji między miastami?
O terytorialnym podziale poszczególnych elementów projektu zdecydowała tzw. wielokryterialna analiza. Dokument ten, opierając się na kilkudziesięciu czynnikach społecznych, ekonomicznych i ekologicznych wskazał jako optymalne miejsce, spośród 4 lokalizacji samej spalarni, Bydgoski Park Przemysłowy. W Toruniu powstanie zatem stacja przeładunkowa. Oczywiście brana była pod uwagę również lokalizacja spalarni w Toruniu, ale zupełnie nieuzasadnione byłoby wożenie odpadów z większej i produkującej więcej śmieci Bydgoszczy do mniejszego sąsiada. Ponadto w Bydgoszczy wybudowana zostanie również kompostownia na tzw. odpady zielone. Dzięki temu będziemy mieli wszystkie brakujące elementy nowoczesnego systemu gospodarki odpadami.

Skąd w ogóle pomysł na współpracę Torunia i Bydgoszczy w tym temacie?
W duecie siła. Pomysł obu miastom podyktowały na pewno surowe wymogi UE dotyczące ograniczenia składowania odpadów. Ponadto budowę spalarni w ośrodkach powyżej 300 tysięcy mieszkańców wskazują strategiczne dokumenty takie jak Krajowy i Wojewódzki Program Gospodarki Odpadami. Budowanie dwóch oddzielnych instalacji jest nieuzasadnione finansowo. Im więcej odpadów przerobi jedna z nich, tym lepszy wynik i środowiskowy i ekonomiczny, stąd pomysł na wspólną spalarnię.

W jakim stopniu Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych wpłynie na funkcjonowanie bydgosko-toruńskiego okręgu metropolitalnego?
To przede wszystkim duży krok w rozwoju gospodarczym. Dzięki inwestycji Toruń i Bydgoszcz będą miały wspólny system gospodar­ki odpadami zgodny z surowymi wymogami UE. Do 2015 w ramach projektu powstanie stacja przeładunkowa w Toruniu, kompostownia odpadów w Bydgoszczy, zakład termicznego przetwarzania odpadów w Bydgoskim Parku Przemysłowym wraz z sieciami przyłączowymi. Spalarnia rozwiąże nie tylko problem składowania odpadów, ale będzie również źródłem zielonej energii. Podczas procesu utylizacji śmieci wyprodukowany zostanie prąd zabezpieczający w pełni potrzeby inwestorów Bydgoskiego Parku Przemysłowego. Bydgoska instalacja produkować będzie także 124 000 MWh ciepła, niemal całkowicie zabezpieczając potrzeby miasta poza okresem grzewczym. Korzyści płynące ze spalarni na pewno nie pozostaną więc obojętne dla przyszłych inwestorów. Wymierną korzyść z inwestycji odczują także mieszkańcy, płacąc mniejsze rachunki za śmieci, a ewentualne, przyszłe wzrosty opłat za ciepło i prąd nie będą dla nich tak dotkliwe. Dzięki unijnemu wsparciu jesteśmy bowiem w stanie zaoferować bardzo niskie opłaty za unieszkodliwienie tony odpadów. Oczywiście nie planujemy być wielkim graczem w branży energetycznej, ale jeśli przy wykorzystaniu środków unijnych, nowoczesnym i sprawdzonym technologiom jesteśmy w stanie rozwiązać zarówno problem składowania odpadów, jak i ciepła czy prądu, chcemy to zrobić. Jest to naturalną konsekwencją możliwości, jakimi dziś dysponują samorządy. Za chwilę za naszym przykładem pójdą inne miasta i gminy starające się o fundusze na ten cel.

Budowa spalarni ma się rozpocząć w przyszłym roku. Ile będzie kosztowała?
Koszt inwestycji wynosi 189 mln złotych netto. 339.600.000 zł netto na jej realizację pochodzić będzie ze środków UE w ramach Programu Infrastruktura i Środowisko. Ponadto preferencyjnej pożyczki w kwocie 158.800.000 złotych netto udzieli inwestorowi-spółce miejskiej ProNatura, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Około 10 mln złotych netto wyniesie wkład własny inwestora. Ponad 100 mln złotych stanowić będzie zwrot podatku VAT.

Jaką powierzchnię będą miały obiekty i grunty, na których one powstaną?
O powierzchni obiektów będziemy mogli powiedzieć dopiero kiedy zostaną opracowane projekty budowlane poszczególnych elementów inwestycji. Docelowo spalarnia ma zamieniać w prąd i ciepło 180 tysięcy ton odpadów rocznie, a znajdować się będzie na działce, która jest własnością spółki miejskiej. Jej powierzchnia to ponad 4 ha. Jest to teren obecnie Bydgoskiego Parku Przemysłowego, od najbliższej zabudowy mieszkalnej spalarnię dzielić będzie ponad 3 km.