Z Barbarą Kaśnikowską, prezes Wałbrzyskiej SSE, rozmawia Marta Śniegocka.

Zostali Państwo wyróżnieni w rankingu Global Free Zones of the Year 2014 jako „miejsce przyjazne inwestorom”. Jak dbają Państwo o inwestorów w Strefie?

Działamy w różnych obszarach. M.in. pomagamy firmom w poszukiwaniu pracowników. Mieliśmy ostatnio przykład firmy, która potrzebowała szwaczek w Wałbrzychu. Zorganizowaliśmy spotkania razem z urzędami pracy w kilku sąsiednich gminach, na których firma się zaprezentowała. Dzięki temu udało się części z zainteresowanych zaproponować pracę.

Organizujemy spotkania inwestorów z jednego kraju. Mamy m.in. 9 firm amerykańskich, 12 firm z Japonii, 18 z Włoch i 24 z Niemiec. Robimy spotkania np. z przedstawicielami ambasad czy różnego rodzaju organizacji związanych z danym krajem. Wydarzenie jest organizowane tylko dla nich, ponieważ wiele firm z jednego kraju ma podobne problemy, z uwagi na to, że są wrażliwe na podobne kwestie. Myślę, że takie podejście narodowościowe to nasz autorski pomysł i bardzo się sprawdza. Dzięki temu może pomóc w rozwiązywaniu ich problemów.

Jakie problemy się pojawiają?

Ostatnio mieliśmy spotkanie inwestorów japońskich. Jednym z poruszonych tematów był brak kadr. Jeden problem to kadry wykwalifikowane – i stąd również nasza współpraca ze szkołami zawodowymi, żeby zakładać klasy patronackie. Nowy problem to brak jakichkolwiek rąk do pracy i to na takim terenie jak Wałbrzych, gdzie tradycyjnie bezrobocie jest bardzo wysokie. Dlatego spotkałam się już z prezydentem Wałbrzycha i robimy analizę potencjału gmin ościennych, do których dojeżdżają autobusy z Wałbrzycha. Następnie planujemy zrobić spotkanie w tych gminach z naszymi strefowymi firmami w celu ściągnięcia stamtąd siły roboczej.

W jaki jeszcze sposób współpracują Państwo z inwestorami?

Tworzymy również grupy zakupowe, np. w celu zakupu energii, w której działają już 24 firmy. Nie udało się przygotować takiego zakupu prądu na 2015 rok, ponieważ w trakcie przygotowania dokumentów obecny dostawca energii zaproponował bardzo korzystną ofertę, dużo lepszą od dotychczasowej. Czyli cel został osiągnięty. Niemniej jednak firmy przygotowują się już do wspólnego zakupu energii na 2016 rok i oszczędności mogą sięgać nawet 30 proc. Obecnie tworzymy również taką grupę zakupową na dostawy gazu.

Organizujemy także cykl spotkań dla HR, podczas którego zapewniamy ciekawych ekspertów – np. sędziego sądu pracy. Zajmujemy się również poprawą komunikacji – np. wydłużeniem linii autobusowych, żeby dojeżdżały do nowej fabryki i dostosowaniem rozkładu jazdy do godzin pracy zakładu.

Jaka jest Pani opinia o nowym projekcie ustawy, który rozszerza katalog zadań Specjalnych Stref Ekonomicznych m.in. o współpracę ze szkołami ponadgimnazjalnymi i tworzenie struktur klastrowych?

W biznesie obowiązuje zasada, że taniej jest zadbać o już posiadanego klienta, niż zdobywać nowego. Dlatego jestem dumna, że w tym roku na 65 nowych zezwoleń 34 to były reinwestycje, co wskazuje, że firmy się dobrze u nas czują i potrafimy o nie dbać. Drugą zasadą jest, że zadowolony klient jest najlepszą reklamą – dlatego jeśli już działającym u nas firmom zapewnimy dodatkowe usługi, to będą dobrze o nas mówiły innym przedsiębiorstwom. Dlatego uważam, że przypisaniem strefom nowych zadań to bardzo rozsądna strategia.

Po 1 lipca 2014 roku (zmiana przepisów odnośnie poziomu pomocy publicznej) zapanował zastój w wydawaniu nowych zezwoleń. Czy po wprowadzeniu nowej ustawy uda się jeszcze w tym roku przyjąć do WSSE nowe inwestycje i ilu się ich Pani spodziewa?

Myślę, że w tym roku nie będzie to dużo. Procedura uzyskiwania zezwoleń to ok. 1,5 miesiąca, więc zapewne uda się wydać tylko kilka zezwoleń. Jednak tak, czy inaczej, Wałbrzyska SSE zanotowała w tym roku rekord – 65 nowych zezwoleń, podczas gdy w najlepszych latach było to trzydzieści kilka zezwoleń. Część z tych inwestycji zostanie jednak zrealizowana dopiero w kolejnych latach, zaś inwestorzy chcieli zdążyć z zezwoleniami przed zmianami w pomocy publicznej. Jej poziom znacząco się obniżył – o 15 proc. na Dolnym Śląsku. Sądzę jednak, że w przyszłym roku powróci zainteresowanie inwestycjami w SSE.

Czy w związku z tym zainteresowaniem planują Państwo włączyć do Wałbrzyskiej SSE kolejne tereny?

Na to liczymy. Mamy kolejny wniosek złożony w Ministerstwie Gospodarki. Trzeba jednak pamiętać, że jednocześnie część terenów wyłączamy.

Jak reagują na wyłączenie z SSE właściciele tych terenów?

To zawsze dzieje się w porozumieniu z samorządami, a czasem wręcz na ich wniosek – kiedy gminy chcą wykorzystać ten teren w innym celu (np. na infrastrukturę) lub w sytuacji, kiedy zainteresowany gruntem inwestor nie może być w Strefie.