Z Zsoltem Erdősi, Managing Director w Flat Glass, Guardian Częstochowa, rozmawia Marta Śniegocka.

Pełni Pan funkcje dyrektora zarządzającego zarówno w Polsce, jak i na Węgrzech. Jak w porównaniu tych dwóch państw z Europy Środkowo-Wschodniej wypada Polska?

Próbuję być poprawny politycznie, ale przy porównaniu możliwości inwestycyjnych oraz nowych pomysłów Polska wypada dużo lepiej niż Węgry. Polska jest wciąż przyjazna biznesowi. Do biznesu potrzebne są pieniądze. Sposób współpracy z bankami i inwestorami jest kluczowy dla przyszłości. Jeśli się ich nie szanuje i nie respektuje balansu pomiędzy tym co otrzymują banki, a co ludzie, rodzą się problemy. Sposób działania w Polsce jest znacznie bardziej profesjonalny niż na Węgrzech.

Ma Pan na myśli prawo czy ludzi?

Właściwie poziom prawa wszędzie jest niski i wszędzie istnieją jakieś przeszkody dla biznesu. Jednak system w Polsce jest znacznie lepszy. Nie chcę powiedzieć, że Polacy są lepsi od Węgrów, gdyż to tak nie działa. To co istotne, to władze samorządowe np. prezydenci miast.

Fabryka Guardiana zlokalizowana jest na terenie Katowickiej SSE. Czy pierwsza decyzja związana z lokalizacją fabryki w Częstochowie była związana z SSE, czy z miastem?

Mówiąc szczerze, nasza decyzja była związana z podatkami. W przypadku takiej inwestycji zazwyczaj zgodnie ze strategią firmy decydujemy się na jak najmniejsze miasta. W małych miastach można uzyskać więcej korzyści. Również jeżeli jest się wśród pierwszych inwestorów można uzyskać wiele korzyści m.in. ma się możliwość wyboru najlepszych pracowników. Jednak na naszej decyzji zaważyły również zalety samej Częstochowy, w tym lokalizacja w pobliżu głównych dróg m.in. z Warszawy do Krakowa. Równie ważna była pomoc, którą otrzymaliśmy od lokalnych władz oraz władz SSE. Nawet w Polsce mieliśmy inne lokalizacje do wyboru z podobnymi warunkami, ale ostatecznie Częstochowa dała nam najlepsze warunki, dlatego zdecydowaliśmy się tutaj zainwestować.

Jak podjęli Państwo decyzję o wyborze Polski?


Początkowo mieliśmy tylko w Warszawie oddział obsługi klienta. Dzięki temu niewielkiemu oddziałowi mieliśmy dostęp do informacji o polskim rynku, klientach, statystyk oraz przewidywań odnośnie rynku. Dlatego wybraliśmy Polskę.

Czy myślą Państwo o reinwestycji w Częstochowie?


Nasz firma nieustannie inwestuje. Nasza ostatnia inwestycja była w zeszłym roku, a poprzednia dwa lata wcześniej. W ciągu ostatnich 2-3 lat zainwestowaliśmy około 11 mln euro. To jest naprawdę zaawansowana technologia.

A czy wpływ na Państwa decyzje o ewentualnych inwestycjach ma nierozwiązana kwestia przedłużenia istnienia SSE?

Trudno powiedzieć. Chciałbym powiedzieć, że tak, ale w obecnych warunkach ekonomicznych przyszłość jest niepewna.  Nie wiem jak to będzie wyglądało w przyszłości, ale warunki w SSE miały olbrzymi wpływ na naszą pierwotną decyzję o budowie fabryki w Częstochowie. Bez tych udogodnień zakład prawdopodobnie nie zostały zbudowany albo zbudowany w pobliżu niemieckiej granicy, ponieważ to była inna opcja. Na razie nie planujemy budowy kolejnej linii produkcyjnej nie tylko w Częstochowie, ale generalnie w tej części Europy. Miejscem, gdzie teraz idzie biznes jest Rosja. Właśnie zaczęliśmy tam budowę kolejnego zakładu produkcyjnego.

Co zatem, Pana zdaniem, może zrobić polski rząd, żeby zachęcić inwestorów jednak do pozostania w Polsce?


Trzeba ułatwić biurokrację. Mniejsze znaczenie ma czy dostępne są dodatkowe środki, czy granty, a większe jak wygląda stojąca za nimi biurokracja. Biurokracja jest przeszkodą szczególnie za pierwszym razem, kiedy się inwestuje. Kiedy zna się system łatwiej podjąć decyzję o reinwestycji.

Czy zagraniczny inwestor może bez obaw przeprowadzić się do Częstochowy z całą rodziną? Na jakie warunki dla życia i edukacji dzieci może liczyć?


W Częstochowie działa Szkoła Lingwistyczna, gdzie istnieje program nauczania w języku angielskim oraz niemieckim. Mogą tam uczyć się dzieci zarówno na poziomie szkoły podstawowej, jak i gimnazjum. Niestety, to nie jest szkoła dwujęzyczna, czyli nie wszystkie przedmioty są uczone w języku obcym, ale to najlepsza opcja dla cudzoziemców z rodzinami.

Czy mimo to poleciłby Pan Częstochowę jako miejsce do mieszkania?

Oczywiście, czemu nie? (śmiech). Lubimy Częstochowę.