Po euforii związanej z Euro 2012 nadszedł czas na realizm. W najbliższym czasie nie ma szans na szybki wzrost gospodarczy.

Ekonomiści uważają, że w drugiej połowie roku mocniej odczujemy spowolnienie. Do tej pory chroniły nas przed tym inwestycje poczynione na Euro 2012. Dodatkowo sytuacji nie poprawia trudna sytuacja w całej UE, w tym rekordowo wysokie bezrobocie -11 proc.

"Rzeczpospolita" cytuje Ernesta Pytlarskiego, ekonomistę BRE Banku: "Szansa, że podobnie jak w 2010 r. będziemy mieli impuls eksportowy, jest nikła". Problemem zaczyna być również słaba konsumpcja w Polsce, gdyż wzrost cen przegania już wzrost płac. Stagnacja może trwać nawet 2-3 lata.

Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".