Indyjski rząd idzie na noże z zagranicznym biznesem. Chce wprowadzić podatek, który trzeba będzie zapłacić nawet za inwestycje sprzed pół wieku.

Głosowanie nad nowelizacją ustawy podatkowej z 1962 roku odbędzie się już pod koniec kwietnia. 250 tys. firm ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady i Japonii ostrzega premiera Indii, że będzie to cios dla indyjskiej gospodarki, który zatrzyma napływ zagranicznych inwestycji. Obecnie indyjska gospodarka mocno wyhamowała, zaś kraj ma dziurę budżetową w wysokości 110 mld dolarów.

Wszystko zaczęło się od firmy Vodafone, która odkupiła od chińskiej firmy Hutchison jej indyjskie aktywa, zarejestrowane na Kajmanach. Jako takie nie podległy opodatkowaniu w Indiach, ale rząd tego kraju zażądał 4 mld podatku od wartej 11 mld  dolarów inwestycji. "Rzeczpospolita" cytuje brytyjskiego ministra finansów Osborna: "Jesteśmy zaniepokojeni tymi propozycjami. Nie tylko dlatego, że uderzą w konkretną firmę Vodafone, ale dlatego, że mogą popsuć klimat inwestycyjny w Indiach".

Więcej w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej".