Szefowie resortów UE zdecydowali o zamrożeniu pieniędzy dly Węgier - za karę.

Chociaż Unia Europejska podkreśla, że zamrożenie niemal 500 mln euro z Funduszu Spójności, nie jest karą za nieprzestrzeganie deficytu przez Węgry, Budapeszt widzi to inaczej. Oburzenie Węgier bierze się również z faktu, że Hiszpania za takie samo działanie nie została ukarana i twierdzą, że działania Unii to próba wywarcia nacisku na prawicowy rząd Victora Orbana.

"Rzeczpospolita" cytuje Corneliusa Ochmanna z niemieckiej Fundacji Bertelsmanna: "Nie można porównywać sytuacji Węgier i Hiszpanii. Madryt ściśle współpracuje z KE, podczas gdy Węgry reagowały na ponaglenia Brukseli retoryką antyunijną". Na razie sankcje wobec Węgier znajdują się na papierze, gdy środki z Funduszu Spójności mają być przekazane dopiero w 2013 roku i zostaną, jeżeli Węgry zmniejszą deficyt budżetowy.

Więcej w środowym wydaniu "Rzeczpospolitej".