Dwudniowy krach rosyjskiej waluty doprowadził do zatrzymania inwestycji. Również tych lokalnych.

Kryzys rubla odbił się również na rosyjskiej giełdzie, zaś Centralny Bank Rosji podniósł stawki refinansowania do 17 proc. (wzrost o 6,5 pkt proc.). W odpowiedzi na ten ruch rosyjscy biznesmeni zapowiedzieli wstrzymanie inwestycji. "PB" cytuje sekretarza prasowego Rossniefti, największego rosyjskiego holdingu wydobywającego ropę: "Bank centralny dobił rosyjską gospodarkę, żeby się długo nie musiała męczyć".

Spadek wartości rubla powoduje, że ludzie wykupują w kantorach walutę i spadły ceny luksusowych przedmiotów. Jednak producenci już wiosną zapowiadają wzrost cen, zwłaszcza żywności. To powoduje, że do tej pory przychylny rządowi parlament żąda natychmiastowych działań. Prawdopodobnie pierwszą polityczną ofiarą zostanie premier Dimitrij Miedwiediew.

Więcej w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej".