Fala strajków, która sięgnęła krajów Europy Zachodniej, uderzy w gospodarkę.

Jednym z krajów, w których najwięcej protestują, jest Portugalia. Wczoraj odbył się w tym państwie strajk generalny, zaś podczas strajków na ulice wychodzi nawet 300 tys. osób.

Protestują również w Grecji, Hiszpanii i Belgii. Strajki we Francji z 2010 roku kosztowały gospodarkę 3,2 mld euro. "Rzeczpospolita" cytuje Rogera Seiferta z Wikverhampton Business School: "Strajki generalne są bardzo dotkliwe. Gospodarka odczuwa je jeszcze po ich zakończeniu". Protesty mogą jeszcze bardziej popchnąć gospodarki na skraj bankructwa.

Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".