Nie udało się sprzedać elektrowni w Niedzicy, wycenianej na 600 mln zł. Powodem był chaos prawny związany z gruntami.

Głównym problemem był fakt, że część z niedzickich działek nie ma tzw. zdolności aportowej, przez co nie mogą zostać przeniesione aportem do spółki i wciąż należą do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Zapis ten można by ominąć poprzez tzw. wskazanie przez starostę nowotarskiego, który jednak odmawia wydania pozwoleń, odwołując się do prawnych argumentów.

Ostatecznie Skarb Państwa, do którego należy elektrownia, zrezygnował z przedłużania umowy. Jednocześnie nadszedł czas na unormowanie sytuacji prawnej. "Puls Biznesu" cytuje Tomasza Lenkiewicza, wiceministra skarbu: "Dopiero po porządkach prawnych wypracujemy nową ścieżkę prywatyzacyjną". Elektrownią zainteresowana była m.in Energa, KGHM TFI i Tauron.

Więcej we wtorkowym wydaniu "Pulsu Biznesu".