Już w czerwcu rozpoczną się prace związane z badaniem terenów, na których ma powstać pierwsza elektrownia tego typu w Polsce. 

Badane będą okolice Choczewa i Żarnowca – na zlecenie PGE EJ1 niezbędne analizy przeprowadzi australijska firma Worley Parsons. Umowę z tą spółką podpisano w lutym i wtedy zadecydowano, że prace rozpoczną się w ciągu trzech miesięcy. Istnieją jednak pewne obawy dotyczące drugiej lokalizacji (Choczewa), gdyż Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej podjęło kroki w sprawie unieważnienia decyzji wydanej przez wojewodę pomorskiego w sprawie wskazania właśnie tej lokalizacji. Przeciwni budowie elektrowni są także mieszkańcy.

MAEA (Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej) z kolei pochwaliła i wyróżniła Polskę w pięciu obszarach przygotowań do uruchomienia elektrowni jądrowej (za trzy odpowiada PGE). Chodzi o wybór możliwych lokalizacji, zasady realizacji badań, a także o zasady wyboru firmy, która będzie odpowiedzialna za badania lokalizacyjne. Warto dodać, że również NIK pozytywnie oceniła dotychczasowe przygotowania do realizacji tego przedsięwzięcia. Istnieją jednak wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa wykorzystywania technologii atomowej – zgłaszają je przede wszystkim ekolodzy. I choć badania przeprowadzone przez Ministerstwo Gospodarki wykazują, że energetyka jądrowa pod względem wypadkowości i liczby ofiar katastrof energetycznych jest o wiele bezpieczniejsza niż inne technologie, to jednak temat budowy elektrowni jądrowej w Polsce cały czas wzbudza ogromne kontrowersje.

Więcej w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej”.