Nie jest tajemnicą, że rodzimy sektor energetyki odnawialnej dopiero raczkuje w porównaniu z Europą Zachodnią czy krajami skandynawskimi. Według danych Agencji Rynku Energii, na koniec kwietnia br., moc zainstalowana odnawialnych źródeł energii wyniosła 13,39 GW, wobec 12,49 GW w końcu zeszłego roku. Dla porównania, na początku 2020 roku branża niemiecka liczyła 124 GW mocy zainstalowanej OZE, a jak podawali analitycy z Ambasady RP w Oslo, Norwegowie już 13 lat temu notowali dokładnie 30,789 GW.
Nie sposób porównywać Polskę z krajami ościennymi, ponieważ ze względu na m.in. ukształtowanie terenu Republika Czeska ma znaczne trudności w rozwoju kompleksów wiatrowych, które w roku 2010 notowały około 150 MW mocy zainstalowanej, a tamtejsza fotowoltaika – trochę ponad 40 MW. Nieco lepiej jest na Ukrainie, choć w przypadku wschodniego sąsiada w grę wchodzi większa powierzchnia, relatywnie niewielka gęstość zaludnienia oraz tereny nizinne. Według Krajowej Komisji ds. Regulacji państwowych w dziedzinie energetyki i usług publicznych (NKREKU), tylko w roku 2018 roku na Ukrainie zainstalowano 742,5 MW nowych mocy wytwórczych, czyli, o 2,8 raza więcej niż rok wcześniej.
Tym samym Polska jest w pewnym rozkroku między wciąż rozwijającymi się (lub próbującymi się rozwijać) rynkami wschodnimi i południowymi, a dorobkiem na Zachodzie. Ireneusz Zyska, Sekretarz stanu i Pełnomocnik Rządu ds. Odnawialnych Źródeł Energii upatruje szans w potencjale m.in. krajowej fotowoltaiki.
Słońce i wiatr szansą… przedsiębiorców
Jak podawał pod koniec czerwca Ireneusz Zyska, łączna moc zainstalowana obiektów fotowoltaicznych osiągnęła poziom 4,7 tys. MW. Lądowe elektrownie wiatrowe to według wiceministra już funkcjonujący potencjał rzędu 6,5 tys. MW. Ostatnim wskaźnikiem, na który zwraca uwagę przedstawiciel rządu, jest 9 GW mocy OZE, które pojawiły się podczas wszystkich aukcji URE od roku 2018. Zdaniem Ireneusza Zyski te czynniki są w stanie przełożyć się na łączną moc zainstalowaną rzędu 20 GW w najbliższych 3 lub 4 latach.
Reklama
Reklama
– W obecnym tempie osiągnięcie 20 GW mocy zainstalowanej nie jest celem niemożliwym. Ogromny potencjał mają inicjatywy prywatne. Moim zdaniem kluczem do realnego rozwoju branży jest biznesowe działanie dwutorowe, a więc ciągły rozwój najbardziej perspektywicznych gałęzi sektora, czyli m.in. wiatru i fotowoltaiki, ale również w dłuższej perspektywie – tzw. zielonego wodoru oraz zadbanie o grupę docelową, czyli odbiorców. Szczególnie ten ostatni element jest istotny w kontekście polskiego rynku, ponieważ nie wypracowaliśmy świadomości zbiorowej, co do istoty OZE. Dużo nadziei dają jednak odpowiedzialni i społecznie świadomi przedsiębiorcy, którzy coraz częściej decydują się na odbiór zielonego prądu. – ocenia Sebastian Jabłoński, prezes Respect Energy S.A.
Ubiegłoroczny raport współtworzony przez Europejski Program Modernizacji Polskich Firm potwierdza powyższe prognozy. Według analiz z 2020 roku, 46 proc. krajowych działalności z segmentu MŚP podejmuje tzw. ekoaktywności, a 96 proc. przedsiębiorstw realizuje tego typu inicjatywy z uwagi na obowiązujące przepisy prawne.
Szerszy kontekst OZE
Idąc jeszcze dalej, warto się zastanowić, czy cel 20 GW mocy zainstalowanej w większym stopniu zmieni sposób postrzegania źródeł odnawialnych w ogóle. Jak wynika z ubiegłorocznych analiz Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS, 87 proc. respondentów stwierdza, iż źródła odnawialne powinny przynosić realne korzyści każdemu mieszkańcowi Polski, a 82 proc. ankietowanych utożsamia OZE z nowoczesnym i przyszłościowym rodzajem energii.
Reklama
– Polacy widzą potencjał źródeł odnawialnych i dyskusja o celach OZE napawa pewnym optymizmem. Oczywiście z drugiej strony pojawia się wątek nadrabiania zaległości, ale tego nie unikniemy. Faktycznie osiągniecie pułapu 20 GW nie jest niemożliwe, a wręcz niezbędne do wyrównania szans m.in. z resztą rynku europejskiego. Społeczny odbiór OZE jest o tyle istotny, że bez wsparcia klientów przedsiębiorcy nie są w stanie rozwijać się w tempie, który pozwoli na szybkie awanse rodzimego sektora. – komentuje Dariusz Bliźniak, ekspert z zakresu zarządzania funduszami europejskimi i wiceprezes ds. operacyjnych w Respect Energy.
Oprócz samych odbiorców indywidualnych również całe sektory mają szansę skorzystać na rozwoju krajowego OZE. Jak zaznaczał Ireneusz Zyska, wcześniej wspominany zielony wodór do roku 2030 jest w stanie odnotować blisko 2 GW mocy elektrolizerów, co według przedstawiciela rządu ma służyć transportowi, sektorowi przemysłowemu czy też technologicznemu. Docelowo takie rozwiązania przysłużą się skutecznej redukcji śladu węglowego.
Reklama
Magazynowa drogo do ekologii
80% najemców powierzchni magazynowych pyta o proekologiczne rozwiązania w magazynach, z czego 60% chciałoby, aby obiekt posiadał eko-certyfikat – wynika z badania przeprowadzonego przez firmę Cushman & Wakefield, która opublikowała raport pt. „Industrial Goes Green” w całości poświęcony ekologicznym rozwiązaniom w sektorze magazynowym. W raporcie przeanalizowano najefektywniejsze eko-rozwiązania, a także oszacowano koszty i czas zwrotu z inwestycji dla przykładowego budynku magazynowego.
– Jeszcze do niedawna stosowanie rozwiązań przyjaznych środowisku nie było zbyt popularne, bo oznaczało to dodatkowe wydatki: Niekorzystna relacja pomiędzy kosztem a potencjalnymi korzyściami wynikającymi z użytkowania powierzchni, nie mogła przekonać najemców skoncentrowanych na najmach krótkoterminowych. Deweloperzy natomiast – przy ogromnej konkurencji rynkowej – zdecydowanie bardziej skoncentrowani byli na walce cenowej. Obiekty przyjazne środowisku, o specyfikacji przekraczającej standard rynkowy, przez wiele lat nie były popularne. Na szczęście z biegiem czasu takie rozwiązania zyskały na znaczeniu. Powodem są przede wszystkim realne oszczędności dla najemców i deweloperów i zdecydowanie niższe koszty użytkowania obiektów tego typu. Eko-rozwiązania po prostu się opłacają. – zaznacza Joanna Sinkiewicz, Dyrektor Działu Powierzchni Przemysłowych i Logistycznych w Cushman & Wakefield.
Przykładem takich inwestycj są dwa nowe magazyny miejskie budowane w Warszawie - kompleks 7R City Flex Warsaw Airport III i 7R City Flex Warszawa-Targówek. Inwestycja zostanie objęta certyfikacją BREEAM na poziomie Excellent i zaoferuje takie rozwiązania proekologiczne, jak m.in. fotowoltaika i oświetlenie LED.