Sytuacja rzadko spotykana w polskiej gospodarce: nasz kraj notuje w ostatnich miesiącach nadwyżki w rozliczeniach z zagranicą. Nie jest to jednak pozytywna wiadomość. 

Równoważenie się gospodarki, czyli zwiększenie wymiany handlowej, pozwala na uniezależnienie się od importu. Jednak nie do końca jest się czym cieszyć. Polska osiągnęła równowagę poprzez spadek importu, związany ze zmniejszonym popytem wewnętrznym. W I półroczu eksport wzrósł o 5 proc, podczas gdy import zmalał o 1 proc.

"Rzeczpospolita" cytuje Piotra Bujaka, głównego ekonomistę Nordea Banku: "Z nadwyżek w tym aspekcie nie ma co się cieszyć. Co prawda wzrost eksportu netto oznacza lepsze statystyki PKB, ale jest to pusty wzrost gospodarczy". Eksperci podkreślają, że jest to czasowy przestój.