Działka po byłej cukrowni przy ul. 1 Maja miała być inwestycyjnym hitem. Miasto wydało na nią 2 mln zł, podzieliło na mniejsze parcele, w 2016 roku sprzedało jedną, a pięć nadal czeka na chętnych. Podczas spotkania noworocznego prezydent mówił o rozmowach z Portugalczykami, Szwedami i Holendrami. Dziś już wiadomo, że nie zdecydowali się na Racibórz.

- Dostajemy bardzo grzeczne w tonie informacje, bez uzasadnień – odpowiada prezydent Mirosław Lenk, zapytany dlaczego duzi zewnętrzni inwestorzy nie chcą lokować swoich biznesów w Raciborzu. Nie kryje jednak, że powodem jest bardzo trudny rynek pracy, a konkretnie kłopoty ze znalezieniem specjalistów. – Pytają, czy znajdą 30 pracowników – dodaje Lenk. – Odpowiadam wtedy, że jak dobrze zapłacą. wiecej na naszraciborz.pl >>>