Wydawało się, że sprawa jest już ustalona, a sprzedaż PKL przez PKP - pewna. Jednak gminy podhalańskie protestują, gdyż de facto PKL trafiłaby w ręce funduszu z raju podatkowego. 

PKP planowało sprzedać kolejki prowadzące na szczyty polskich Tatr spółce o nazwie Polskie Koleje Górskie, której właścicielami były cztery podhalańskie gminy - Zakopanego, Poronina, Bukowiny Tatrzańskiej i Kościeliska. Okazało się jednak, że 98 proc. akcji PKG, za cenę 215 mln zł, obejmie fundusz Mid Europa Partners, a gminy otrzymają 0,2 proc. akcji. Na to gminy nie wydały zgody.

Jednak bez wsparcia funduszu samorządów nie stać na wykup od PKP Polskich Kolei Linowych. Gminy już rok temu wydały zgodę na poszukiwanie inwestora zagranicznego, ale oczekiwały, że utrzymają kontrolę w spółce. Dopiero teraz burmistrz Zakopanego przedstawił szczegóły tajnych negocjacji z Mid Europa. Gminy nakazały zerwanie umowy, ale może okazać się, że jest to niemożliwe, a zerwanie będzie ukarane kilkudziesięcio milionowymi karami.

Więcej w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".