Jeszcze nie skończyła się batalia o przedłużenie funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych. We wtorek wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn - Klik przedstawiała przed komisją senacką argumenty za wydłużenie terminu działalności SSE po 2020 roku. 

O zaletach SSE poinformowała we wtorek wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik podczas posiedzenia połączonych senackich komisji: gospodarki narodowej oraz budżetu i finansów publicznych. Wiceszefowa resortu gospodarki podkreśliła, że biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą w kraju oraz na świecie, Polska musi pozostać atrakcyjnym krajem do lokowania inwestycji zagranicznych.

- Specjalne strefy ekonomiczne nie są pomyślane jako ekskluzywne narzędzie przyciągania tylko i wyłącznie inwestorów zagranicznych. Są one też instrumentem motywowania polskich przedsiębiorstw do większego zaangażowania inwestycyjnego na terenie naszego kraju, w tym przede wszystkim tworzenia miejsc pracy - zaznaczyła Antoniszyn-Klik.

Dodała, że  Specjalne Strefy Ekonomiczne mają możliwość oddziaływania na lokalny i regionalny rozwój gospodarczy, przyczyniając się do wzrostu zatrudnienia i innowacyjności kraju.

- W specjalnych strefach ekonomicznych lokują się najmocniejsze przedsiębiorstwa, o najwyższym potencjale badawczo-rozwojowym i innowacyjnym - zaznaczyła Antoniszyn-Klik.

Poinformowała, że dodatkowym zadaniem, z którego zaczynają wywiązywać się SSE, to zatrudnianie absolwentów miejscowych szkół. Podkreśliła, że obecnie szkoły zawodowe są traktowane jako szkoły gorszego wyboru, mimo tego że tacy pracownicy są pożądani przez inwestorów.

- Młody człowiek nabywa kompetencje, które nie zapewniają mu zatrudnienia. Posiadając wysokiej klasy specjalistów, nie tylko w zarządach stref, ale też w firmach na terenie stref, jesteśmy w stanie stworzyć szybką ścieżkę łączenia kierunków edukacji szkolnictwa zawodowego z firmami, które są w okolicy. Po to, by młody człowiek nie musiał wyjeżdżać, tylko miał zatrudnienie na miejscu - wyjaśniła wiceminister.

Pod koniec 2012 r. inwestorzy działający w specjalnych strefach ekonomicznych zatrudniali ok. 247,5 tys. osób. W 2012 r. najwięcej miejsc pracy przybyło w strefie mieleckiej, słupskiej i krakowskiej. Zatrudnienie spadło natomiast w strefie pomorskiej, suwalskiej i starachowickiej. W tym czasie najwięcej osób zatrudniały strefy katowicka, wałbrzyska, tarnobrzeska i łódzka.

Ponad 74 proc. zainwestowanego kapitału w strefach pochodziło z Polski, Niemiec, USA, Holandii, Włoch i Japonii. Najwięcej zainwestowały firmy z branży motoryzacyjnej. Pod koniec ub. roku przedsiębiorcy mieli 1545 ważnych zezwoleń na prowadzenie działalności gospodarczej w strefach. W 2012 roku wydano ich 167, czyli o 11,2 proc. mniej, niż w 2011 r. Najwięcej w strefie katowickiej, wałbrzyskiej i łódzkiej.

W ubiegłym roku wszystkie spółki zarządzające strefami miały dodatni wynik finansowy. Największy uzyskała wałbrzyska SSE (Invest-Park) - ok. 14,2 mln zł.

W Polsce istnieje 14 specjalnych stref ekonomicznych. Mają one funkcjonować do 2020 r. Łączny ich obszar nie może przekroczyć 20 tys. ha. Na koniec grudnia 2012 r. powierzchnia wszystkich stref przekroczyła 15 829 ha, czyli o 784 ha więcej wobec 2011 r. Strefy były zlokalizowane w 146 miastach i 210 gminach.