Inwestorzy zagraniczni postrzegają Polskę jako stabilne i zrównoważone miejsce, gdzie ich biznesy mogą się szybko rozwijać. Tak uważa Cezariusz Lesisz, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu S.A., który wypowiadał się podczas poniedziałkowego panelu „Czy Polska jest dobrym miejscem dla inwestycji? Bezpieczeństwo finansowe i inwestycyjne” na gdyńskim Forum Wizja Rozwoju.
– Pomimo sytuacji związanej z konfliktem na Ukrainie, Polska postrzegana jest przez inwestorów zagranicznych jako kraj do potencjalnego szybkiego rozwoju. „Mamy stabilny system polityczny, mamy demokrację, stabilny system finansowy i bankowy. To sprawia, że inwestorzy wybierają Polskę jako kraj dla swoich biznesów. – mówił prezes ARP S.A.
– Agencja Rozwoju Przemysłu oraz Polska Agencja Inwestycji i Handlu są pierwszym kontaktem dla inwestorów zagranicznych. Myślę, że jesteśmy już bardzo dojrzałym krajem, docenianym przez podmioty z innych państw, które podejmują u nas działania biznesowe. - zaznaczył Lesisz.
Według Lesisza mamy bardzo stabilną legislację, stałe ulgi dla inwestorów zagranicznych, rozbudowana jest infrastruktura, a w strefach wokół inwestycji greenfieldowych (tworzenie od podstaw nowego podmiotu gospodarczego) czy brownfieldowych (restrukturyzacja przedsiębiorstwa lub ponowne wykorzystanie terenów, budynków czy obiektów infrastruktury przemysłowej, którym nadaje się nowe funkcje) Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. wspiera takich inwestorów.
Reklama
Reklama
Prezes ARP S.A. wskazał, że jednym z czynników przyciągających inwestycje zagraniczne do Polski jest wysoko wykwalifikowaną kadra inżyniersko-menadżerska. Jednym z podmiotów, który to docenia jest LG Energy Solution.
– Koreański inwestor buduje w Kobierzycach pod Wrocławiem fabrykę baterii do samochodów elektrycznych, zainwestował już ponad 20 mld zł i zatrudnia ponad 10 tys. pracowników. – powiedział Lesisz.
Od takich agencji jak PAIH czy ARP S.A. inwestorzy oczekują, że zostaną poprowadzeni przez meandry polskich przepisów. „Pozwolenia na budowę, decyzje środowiskowe stanowią bardzo istotne elementy przy inwestycjach i najczęściej przy tym jesteśmy proszeni o wsparcie. Kiedy już proces inwestycyjny jest zakończony, oczekują również wsparcia m.in. w kwestii infrastruktury lokalnej” - powiedział i dodał, że inwestorzy często pytają także o zieloną energię.
– Dzisiaj staramy się zapewnić inwestycje w fotowoltaikę, która dostarczy zieloną energię - tak, jak w przypadku wartej ok. 3 mld zł koreańskiej fabryki folii do akumulatorów elektrycznych budowanej w Stalowej Woli. – dodał Lesisz.
Reklama
rzegorz Słomkowski, członek zarządu Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu pytany o to, czy rosyjska agresja na Ukrainę wpłynęła na inwestycje zagraniczne w Polsce poinformował, że wiele firm działających przed inwazją w Rosji czy na Białorusi zdecydowało się na relokację biznesów do należącej do UE i NATO Polski. Jako przykład takich działań podał Projekt Poland Business Harbour, w którym od września 2020 roku PAIH zajmowała się relokacją branży ICT (produkcja i wykorzystanie urządzeń telekomunikacyjno-informatycznych oraz towarzyszących im usług) z Białorusi, stwarzając im możliwości proceduralne szybszej ścieżki przenoszenia biznesów m.in. przez prostsze załatwienie wiz.
– Do wybuchu wojny relokowaliśmy ponad 20 tys. firm z Białorusi, natomiast w pierwszym miesiącu działań zbrojnych - kolejne 10 tys. firm. To pokazuje, jak te zjawiska przebiegają w obecnej sytuacji. – poinformował Słomkowski.
Piotr Patkowski, wiceminister finansów oraz Główny Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych pytany był z kolei o kondycję polskiego budżetu. Zaznaczył, że deficyt finansów publicznych wraz z funduszami kontrolowanymi, np. przez Polski Fundusz Rozwoju czy Bank Gospodarstwa Krajowego i „każdą złotówką”, jaką wydał polski sektor finansów publicznych w zeszłym roku „wyniósł 1,9 proc. i był 6. najniższym deficytem w Unii Europejskiej”.
Reklama
– Dążymy do tego, by tegoroczny deficyt był powtórką zeszłorocznego. – powiedział Piotr Patkowski.
Według niego to pokazuje, że rząd ma pod kontrolą aktualne wydarzenia, mimo wielu ryzyk - na czele z wojną, która toczy się u naszych sąsiadów. – Ważny jest spadek zeszłorocznego deficytu w porównaniu do roku 2020, kiedy to mieliśmy 3. najwyższy deficyt w UE spowodowany wydatkami wynikającymi z przeciwdziałania efektom pandemii COVID-19 w gospodarce” - dodał Patkowski i przypomniał, że w latach 2005-2010 „deficyt był jeszcze wyższy”.
Wiceminister ocenił, że zeszłoroczny - spadający - deficyt finansów publicznych wskazuje na „powrót w budżecie państwa do równowagi pomiędzy dochodami a wydatkami”.
– Pojawiły się dwie potężne grupy wydatków: te związane z wojną na Ukrainie i pomocą związaną z przyjmowaniem uchodźców w Polsce oraz te poważniejsze wynikające z silnego dozbrojenia polskiej armii. – poinformował Patkowski. Mimo tego rząd „stawia na kontynuację” programów społecznych oraz wciąż będzie mocno pobudzał inwestycje w naszym kraju.