W ciągu najbliższych trzech lat Polska będzie po Niemczech drugim najbardziej atrakcyjnym w Europie krajem do lokowania inwestycji – wynika z raportu Atrakcyjność Inwestycyjna Europy przygotowanego przez firmę doradczą Ernst & Young. W tym roku wyprzedziliśmy takie potęgi jak Wielka Brytania, Francja, czy Rosja, które w minionych latach tradycyjnie znajdowały się na wyższych pozycjach niż Polska. Co dziesiąty zapytany przez Ernst & Young inwestor powiedział, że w Europie to właśnie Polska jest najatrakcyjniejsza. Aż 35% postawiło na Niemcy, 8% na Wielką Brytanię, a 7% na Rosję.

Atrakcyjność inwestycyjna Europy

Coroczny raport Atrakcyjność Inwestycyjna Europy został przygotowany przez Ernst & Young już po raz dziesiąty. Firma doradcza przepytała 840 decydentów z firm prowadzących działania w skali międzynarodowej. Wśród respondentów byli głównie obecni potencjalni inwestorzy.

Polska motorem napędowym Europy Środkowo – Wschodniej

Autorzy raportu podkreślili bardzo stabilną sytuację makroekonomiczną Polski. Taką ocenę podzielają także instytucje międzynarodowe, w tym MFW, który od 2009 r. udostępnił Polsce Elastyczną Linię Kredytową (FCL). Ten zapobiegawczy, a nie finansujący, instrument jest przyznawany wyłącznie krajom o bardzo stabilnych fundamentach makroekonomicznych i wzmacnia zaufanie inwestorów do Polski jako kraju zdolnego do minimalizacji skutków zaburzeń w gospodarce światowej.  Polska, jako jedyny kraj w UE, uniknęła recesji w 2009 r., a od początku kryzysu osiągnęła zdecydowanie najwyższy wzrost nie tylko w regionie, ale w całej Unii Europejskiej. Oznaczało to równocześnie brak potrzeby skorzystania ze środków udostępnionych przez MFW. Wyniki polskiej gospodarki wyróżniają ją zatem na tle regionu Europy Środkowo – Wschodniej i całego kontynentu. Wszystkie kraje regionu były dużo bardziej dotknięte światowym kryzysem niż Polska, co sprawiło, że zmienia się postrzeganie kraju i regionu w oczach inwestorów.

- Polska przestaje być „jednym z krajów Europy Środkowo – Wschodniej”. Dzięki temu jak dobrze radzimy sobie z zawirowaniami pojawiającymi się w światowej gospodarce inwestorzy dostrzegają różnicę między nami a gospodarkami Węgier czy Czech. Sytuacja ekonomiczna naszych sąsiadów jest zupełnie nieporównywalna z Polską. Rynek oraz inwestorzy zaczynają nareszcie dostrzegać jak bardzo zróżnicowana jest Europa Środkowo – Wschodnia – mówi Duleep Aluwihare, Partner Zarządzający Ernst & Young w Polsce. 

Eksperci Ernst & Young w raporcie Atrakcyjność Inwestycyjna Europy zauważyli wyraźnie, że podczas gdy atrakcyjność Polski rośnie, region Europy Środkowo – Wschodniej jako całość prezentuje się coraz słabiej. Jednak różnice między atrakcyjnością poszczególnych regionów opisanych w raporcie są coraz mniejsze, co oznacza, że właściwie nie ma na świecie regionu, którzy inwestorzy uważają za jednoznacznie nieatrakcyjny.

Atrakcyjność inwestycyjna regionów świata

W raporcie, poza stabilną sytuacją makroekonomiczną, autorzy podkreślili, że w Polsce inwestorzy znajdą dobrze wykwalifikowanych i produktywnych pracowników, przyjazny biznesowi klimat i przejrzyste systemy podatkowy i prawny.

- Nie od dziś wiadomo, że Polska ma jednych z najlepszych ludzi na tym kontynencie. Jest to opinia dość popularna wśród inwestorów. Jednak podkreślanie dobrego klimatu i sprzyjającego systemu prawno – podatkowego to niespodzianka in plus, gdyż nie są to oczywiste atuty Polski, a wręcz czynniki, na które osoby mieszkające w naszym kraju narzekają – komentuje Duleep Aluwihare. Może to oznaczać, że Polska robi zauważalne postępy w tworzeniu przyjaznego środowiska biznesowego i że najprawdopodobniej nie doceniamy własnych osiągnięć, wciąż oglądając się na najlepiej rozwinięte kraje – dodaje Duleep Aluwihare.
 
Coraz wyższa jakość inwestycji napływających do Polski

Mimo, że według danych przytaczanych w raporcie Atrakcyjność Inwestycyjna Europy ilość projektów BIZ (Bezpośrednie Inwestycje Zagraniczne) w Polsce spadła rok do roku o 15% (ze 143 do 121), ich jakość wydaje się coraz wyższa. Według danych NBP i Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych wartość projektów BIZ, które napłynęły do Polski w 2011 roku wyniosła 9,7 mld Euro i było to prawie o 1/3 więcej niż w roku 2010. Eksperci Ernst & Young zwracają uwagę na związany z Euro 2012 dynamiczny rozwój infrastruktury, który będzie przyczyniał się do dalszego wzrostu zainteresowania naszym krajem wśród inwestorów. Podkreślają również znaczenie Polski, a w szczególności Krakowa, jako jednego z najbardziej perspektywicznych na świecie centrów BPO.

- Z raportu UNCTAD wynika, że Kraków jest drugim najatrakcyjniejszym na rynkach wschodzących kierunkiem lokowania inwestycji typu BPO. To pokazuje bardzo ciekawy trend. Polska przestaje być dla gospodarek rozwiniętych miejscem, w którym znajdą tanie „ręce do pracy”. Inwestycje zaczynają być coraz bardziej zorientowane na potencjał intelektualny pracowników – zwraca uwagę Paweł Tynel, Dyrektor w zespole Ulg i Dotacji Inwestycyjnych w Ernst & Young.

Inwestycje w Europie w czasach kryzysu – a jednak się kręci

Mimo kryzysu w strefie Euro, napływ inwestycji zagranicznych do Europy w 2011 roku był większy niż rok wcześniej – wynika z raportu Ernst & Young. Liczba inwestycji w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosła o 4% i osiągnęła rekordowy poziom: 3906 projektów. Natomiast liczba stworzonych dzięki bezpośrednim inwestycjom zagranicznym miejsc pracy była najwyższa od 2007 roku i wyniosła ponad 157 tys. Udział inwestycji ulokowanych w roku 2011 w Europie wzrósł z 26,8% do 28,2% w skali globalnej. To oznacza, że „stary kontynent” pozostaje drugim najatrakcyjniejszym kierunkiem inwestycyjnym po Chinach w skali całego świata. Największym inwestorem w Europie pozostają Stany Zjednoczone. Firmy z tego kraju stworzyły prawie 42 tys. miejsc pracy. Drugim największym inwestorem byli Niemcy, a trzecim Brytyjczycy. Zauważalny jest również wzrost znaczenia Chin jako inwestora. Liczba projektów chińskich w Europie wzrosła w roku 2011 o 22% w porównaniu z 2010.

- Wzrost aktywności Chińczyków posiadających ogromne rezerwy kapitałowe to dobry znak dla Europy. To właśnie Chiny stanowią w tej chwili punkt odniesienia w skali globalnej. Inwestorzy z innych krajów będą podążać tam, gdzie Chińczycy będą lokować kapitał. Do tej pory byli bardziej aktywni poza Europą, ale jeżeli ich celem jest transfer technologii i zdobywanie kolejnych rynków zbytu dla ich produktów, to nie mogą pominąć najbardziej rozwiniętego gospodarczo regionu świata, którym wciąż pozostaje, mimo obecnych zawirowań gospodarczych, Europa. Dlatego każdy europejski kraj potrzebuje strategii przyciągania kapitału z Chin, które są wciąż mało doświadczonym inwestorem – konkluduje Duleep Aluwihare.