Czy spadek wartości zagranicznych inwestycji w Polsce o 82 proc. może nie być złą wiadomością? Eksperci uspokajają nastroje po publikacji raportu ONZ na temat bezpośrednich inwestycji zagranicznych na świecie. 

Najnowszy raport UNCTAD  analizujący globalne inwestycje na świecie w 2012 roku wskazał, że polskie BIZ (bezpośrednie inwestycje zagraniczne) są warte kilka miliardów dolarów mniej niż w 2011 roku. Spadek wyniósł aż 82 proc. i ubiegłoroczne BIZ były warte zaledwie 3,4 mld dolarów.

Statystyka przysłania atrakcyjność inwestycyjną Polski

- Ten wynik nie oznacza spadku atrakcyjności inwestycyjnej Polski, ale związany jest z wycofaniem kapitału w tranzycie – tłumaczy prof. Zbigniew Zimny, ekspert ONZ ds. BIZ.

W 2012 roku zlikwidowano w Polsce podmioty specjalnego przeznaczenia inwestujące w tzw. kapitał w tranzycie (nieprodukcyjny).  W I kwartale 2012 r. było to 5,2 mld dolarów, zaś w grudniu jeszcze 1,1 mld. dolarów, co w sumie dało wynik 6,3 mld dolarów. Ta suma została odjęta od nowych projektów inwestycyjnych na terenie Polski, zgodnie z przyjęty przez ONZ systemem naliczania BIZ. Oznacza to, że w rzeczywistości wartość BIZ w 2012 r. wyniosła ok. 9,7 mld dolarów. Taki wynik, chociaż nie rewelacyjny (BIZ na wysokości ok. 10 mld dolarów to powrót do poziomu z 2005 r.), nie oznacza bicia na alarm.

Potwierdzeniem tego, że sytuacja w Polsce nie przedstawia się źle jest fakt, że nasz kraj znalazł się na 2. miejscu pod względem ilości nowych projektów typu greenfield. Z projektami wartymi 11,5 mld dolarów prześcignęła nas jedynie Wielka Brytania (41,2 mld dolarów). Tuż za Polską znalazła się Hiszpania (11,4 mld dolarów).

- Inwestycje typu greenfield są w Polsce na o wiele wyższym poziomie niż w krajach sąsiednich – przyznaje prof. Zimny.

Również inwestorzy potwierdzają zainteresowanie Polską. W corocznej ankiecie UNCTAD inwestorzy pytani o najatrakcyjniejsze lokalizacje do inwestowania w latach 2013-2015, wskazali Polskę na 4. miejscu w Europie i 14. na świecie.

- Żaden z krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej nie znalazł się na liście najatrakcyjniejszy globalnych lokalizacji dla BIZ – dodaje prof. Zimny.

Na tle regionu Polska wyróżnia się również całościowymi zasobami BIZ, które wyniosły 230,6 mld dolarów. Na drugim miejscu znajdują się Czechy (136,4 mld dolarów) oraz Węgry (103,6 mld dolarów).

Atrakcyjność Polski potwierdza również raport Ernst&Young na temat atrakcyjności inwestycyjnej Europy, wg. którego Polska jest liderem wzrostu inwestycji. Także raport FDI (grupa Financial Times) wskazuje, że liczba projektów greenfield w Polsce wzrosła o 5 proc. i to jedyny taki wzrost w Europie, poza Hiszpanią.

Kryzys szybko nie odejdzie

Jak podkreśla prezes PAIiIZ Sławomir Majman, Polska paradoksalnie zyskuje na atrakcyjności w trakcie kryzysu. A ten wcale nie chce odejść. Wartość światowych inwestycji spadła o 18 proc. i z 1,65 bln dolarów spadła do 1,351 bln dolarów.

- Jeszcze niedawno mówiło się o rychłym wyjściu z kryzysu. Teraz te prognozy są dużo bardziej ostrożne. Odbudowa bezpośrednich inwestycji zagranicznych do poziomu sprzed kryzysu może zająć nawet 8-10 lat – zaznacza Zbigniew Zimny.

Największy kryzys dopadł kraje rozwijające się, a w szczególności Europę, która zaliczyła 42-procentowy spadek BIZ. Jeszcze w 2011 roku był to 820 mld dolarów, a w 2012 r. już tylko 561 mld dolarów. Spadek BIZ w Europie jest wynikiem słabej kondycji europejskich firm, które są głównymi inwestorami na kontynencie, jak i na świecie. Europejskie korporacje transnarodowe zainwestowały w 2012 r. za granicą jedynie 323 mld dolarów, co oznacza jedną czwartą poziomu z 2007 r. Jest to również mniej niż kraje rozwijające się.

Kraje rozwijające się zyskują na znaczeniu

Kryzys, który tak mocno uderzył Europę, w o wiele mniejszych stopniu dotyka kraje rozwijające się. W 2012 r. kraje rozwijające się po raz pierwszy przyciągnęły więcej BIZ niż kraje gospodarczo rozwinięte.

W Afryce nastąpił nieznaczny wzrost BIZ (z 48 mld dolarów do 50 mld dolarów), a Ameryka Południowa i Azja doświadczyły niewielkich spadków (odpowiednio 2 i 7 proc.).

Aż 9 z 20 największych państw przyjmujących bezpośrednie inwestycje zagraniczne to kraje rozwijające się. Wśród nich znalazły się Chiny i Hong Kong (2. i 3.), a także Brazylia ((4.), Rosja (9.). Chile (11.), Indie (15.), Indonezja (17.), Kolumbia (18.) oraz  Kazachstan (19.). Na pierwszym miejscy wciąż królują Stany Zjednoczone z inwestycjami sięgającymi 168 mld dolarów.

Jednak kraje rozwijające się przestają być tylko biernymi odbiorcami inwestycji i stają się również coraz bardziej znaczącymi graczami na rynku BIZ. W ciągu ostatnich 12 lat udział krajów rozwijających się w generowaniu BIZ wzrósł z 12 proc. w 2000 r. do 35 proc. w 2012 r. Tutaj niepodzielnie królują Chiny, które wskoczyły na 3. z 6. miejsca (po Stanach Zjednoczonych i Japonii) z 84 mld dolarów inwestycji oraz Hong Kong, które generuje taki sam poziom BIZ co Chiny kontynentalne.

Czy Polska powinna się obawiać wyników za 2013 rok?

- Pierwsze półrocze 2013 roku przyniosło taką samą liczbę projektów (27) co analogiczny okres w 2012 roku, chociaż spadła ich wartość ( z 782,6 mln zł do 550,8 mln euro).  Jednocześnie wzrosła liczba zatrudnienia generowanego przez poszczególne projekty ( z 5514 etatów do 8043 miejsc pracy). To wynik większej liczby reinwestycji oraz przewagi projektów typu brownfield niewymagających np. budowy zakładu – mówi Iwona Chojnowska-Haponik, dyrektor Departamentu Inwestycji Zagranicznych w Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

Jeżeli uda się zrealizować wszystkie z deklarowanych inwestycji, Polska wzbogaci się o 157 projektów o wartości 4,1 mld euro.