Inwestycja deweloperów w uzyskanie zielonych certyfikatów zwraca się w ciągu kilku lat. Oprócz wymiernych oszczędności, takich jak redukcja zużycia wody czy energii elektrycznej, bonusem są chociażby wyższe zyski z czynszów.
– Innowacyjne rozwiązania ekologiczne są coraz bardziej popularne. Ten trend jest też wypadkową zarówno rozwoju budownictwa zrównoważonego, jak i podnoszenia jakości zarządzania nieruchomościami – mówi Jan Oko, specjalista koordynator ds. inwestycji i eksploatacji w Apsys Polska. – Nasza branża za 10, 15 czy 20 lat będzie wyglądała w zasadzie tak samo. Jedyna różnica będzie tak, że będziemy robić wszystko znacznie szybciej, sprawniej i taniej, a do wykonania czegoś taniej potrzebne są nam rozwiązania ekologiczne.
O certyfikaty ekologiczne w polskich warunkach ubiegają się głównie budynki biurowe i handlowe. W Polsce pojawiły się już jednak pierwsze budynki mieszkalne z takimi certyfikatami, np. Osiedle Mickiewicza przy ulicy Rudzkiej w Warszawie. Najpopularniejsze certyfikaty to BREEAM (w Europie) i LEED (w Ameryce).
– Ekologia to nie tylko działanie na rzecz środowiska zewnętrznego, lecz także realne oszczędności. Na przykład redukcja zużycia wody, redukcja zużycia energii elektrycznej czy redukcja kosztów eksploatacyjnych. Należy też wymienić zwiększenie bioróżnorodności czy zwiększenie terenów zielonych, bo to pozytywnie oddziałuje na samopoczucie klientów, a tym samym przekłada się na ich liczbę, a to z kolei na zyski z czynszów – przekonuje Oko.
Zgodnie z wyliczeniami Apsys dla projektów deweloperskich przygotowywanych do certyfikacji na poziomie „very good” w systemie BREEAM New Build koszty realizacji certyfikowanego centrum handlowego mogą być wyższe od budowy obiektu tradycyjnego tylko o około 3 proc. łącznych kosztów realizacji robót budowlanych. Szacunkowy okres zwrotu nakładów poniesionych na niektóre inwestycje ekologiczne może wynieść zaledwie 5 lat, oczywiście w zależności od zastosowanych rozwiązań.
– Właściciele coraz chętniej pozyskują te certyfikaty dla swoich obiektów. Starają się, aby ta ocena była jak najwyższa, ponieważ ma to bezpośrednie przełożenie na wartość nieruchomości. Taki certyfikat jest dowodem na to, że obiekt został zaprojektowany według najwyższych standardów i że generuje niewielkie koszty eksploatacyjne. Reasumując, inwestycja w zielone certyfikaty jest najlepszą inwestycją, ponieważ zwraca się już kilkukrotnie w momencie uzyskania takiego certyfikatu – tłumaczy Jan Oko.
Certyfikat może być uzyskany zarówno w trakcie budowy, jak i eksploatacji. Jak mówi Jan Oko, opłata za certyfikat BREEAM to kilkanaście tysięcy złotych.
– Wszystko jest zależne od danej nieruchomości, od wieku budynku i wielu innych czynników. Zielone certyfikaty rozwijają się głównie w nieruchomościach komercyjnych. Jest teraz taka tendencja, że deweloperzy budując nieruchomości mieszkalne, starają się o tego rodzaju certyfikaty. W zasadzie nie ma tutaj granic. Mogą to być budynki zarówno biurowe, jak i centra handlowe czy budynki mieszkalne.