Coraz większy odsetek osób kupujący przez Internet nie zostanie bez wpływu na rozwój rynku magazynowego. Chociaż polski rynek rośnie wolniej niż europejski, to wpływ e-commerce na branżę jest coraz bardziej dostrzegalny.

– Z naszej analizy wynika, że zarówno obecnie, jak i w przyszłości najważniejszymi czynnikami kształtującymi sektor logistyki będą handel elektroniczny oraz stale ewoluujące metody dostaw. Jest to spowodowane znacznym wzrostem detalicznego handlu elektronicznego w małych i dużych miastach na całym świecie – wyjaśnia Dwight Hotchkiss, dyrektor Działu Powierzchni Logistycznych i Przemysłowych na region USA w Colliers International.

Europejski rynek sprzedaży przez Internet rośnie w tempie 15 proc. rocznie i do 2020 r. będzie zajmować 10 proc. rynku handlu detalicznego. Takie wyniki osiągają już Niemcy, a w Skandynawii e-commerce stanowi nawet 13,5 proc. rynku. Polska na razie znajduje się w ogonie, z wynikiem 3,9 proc. udziału w rynku, ale sprzedaż przez Internet rośnie z każdym rokiem oraz coraz lepszym dostępem do sieci internetowej. Obecnie dostęp do Internetu ma ok. 65 proc. Polaków, a 1/3 z nas dokonuje zakupów tą drogą. Co interesujące, wielu Polaków dokonujących tego typu zakupów zamieszkuje mniejsze miasta, poniżej 20 tys. mieszkańców, co wynika z niewielkiej różnorodności sklepów w tych miejscowościach.

Branża logistyczna stawia na innowacje

Klienci dokonujący zakupów przez Internet oczekują przede wszystkim szybkiej dostawy do dogodnego miejsca i ułatwionej procedury zwrotów. To powoduje, że branża logistyczna szybko rozwija nowe technologie. Kilka miesięcy temu opinię publiczną zelektryzowała informacja, że amerykański potentat Amazon rozpocznie dostawy swoich towarów za pomocą dronów. Kolejnym pomysłem zza oceanu jest specjalny przycisk zwany Dash Button, który za pomocą jednego kliknięcia pozwala na zamówienie określonego towaru bez konieczności wchodzenia do Internetu. Również w Stanach Zjednoczonych, w Nowym Jorku, wprowadzono dostawy towarów w ciągu godziny. W Europie coraz bardziej popularne są dostawy w ciągu jednego dnia, które jednak są dodatkowo płatne. To właśnie dostawa w ciągu doby stanie się największym wyzwaniem dla branży w ciągu kolejnym 5 lat, wynika z badania JLL i Prologis.

W polskich warunkach dużą zmianę w sposobie dostarczania towarów spowodowało powstanie paczkomatów, które pozwalają na odbiór towaru w wygodnej lokalizacji i dogodnym czasie. W Polsce, gdzie głównymi dostawcami tego typu usług są InPost i Poczta Polska, około 11 proc. klientów dokonujących zakupu w Internecie decyduje się na odbiór towaru w paczkomacie. Możliwość elastycznego odbioru paczki, bez konieczność umówienia się na odbiór z kurierem, jest o tyle ważny, że właśnie kontakt z firmami dostarczającymi towar jest często najbardziej problematyczną częścią transakcji internetowej.

Nowe zapotrzebowanie na powierzchnie magazynowe

- Całkowite zasoby nowoczesnej powierzchni magazynowej w Polsce sięgają obecnie 9,6 mln mkw. To projekty, które w dużej mierze spełniają oczekiwania najemców e-commerce. Zdarza się też, że deweloperzy dostosowują swoje istniejące projekty pod konkretne potrzeby klientów, dodając na życzenie najemcy m.in. antresole czy zwiększając moc systemu zasilania. Możliwe są też inwestycje szyte na miarę - wyjaśnia Paweł Sapek, członek zarządu, szef Prologis w Polsce.

E-commerce potrzebuje do obsługi klientów kilka rodzajów przestrzeni magazynowej. Są to m. in. centra obsługi zamówień internetowych, huby kurierskie i sortownie, miejskie centra logistyczne oraz centra obsługi zwrotów, a także magazyny artykułów spożywczych sprzedawanych online. Wyniki ankiety przeprowadzonej przez JLL pośród operatorów logistycznych oraz sieci handlowych w Polsce wskazują, że w ciągu następnych pięciu lat 71 proc. ankietowanych operatorów logistycznych będzie zgłaszało zapotrzebowanie na centra obsługi zwrotów. To właśnie szybkie i bezproblemowe zwroty mogą budować markę firmy, jak na przykład w przypadku firmy Zalando oferującej bezpłatne zwroty. Eksperci twierdzą, że polski rynek jest przygotowany na te wyzwania.

- Podmiejskie parki pozostaną lokalizacjami najlepiej nadającymi się dla hubów dystrybucyjnych, ale najemcy równolegle skierują swoją uwagę na istniejące już miejskie centra logistyczne i obiekty typu SBU – komentuje Paweł Sapek.

W ciągu kolejnych pięciu lat e-commerce będzie wymagać nowych powierzchni magazynowych. Popyt będą generować zarówno firmy typu start-up, jak i tradycyjne sieci handlowe w coraz większym stopniu angażujące się w sprzedaż internetową. Kolejną grupą będą firmy prowadzące z terenu Polski obsługę klientów zachodnich, jak Amazon, który w Polsce posiada trzy magazyny, chociaż nie prowadzi sprzedaży w naszym kraju. Dla zachodnich najemców czynnikami przyciągającymi do Polski są niskie ceny najmu, bardziej elastyczne prawo pracy i niższe wymagania finansowe pracowników.

- E-commerce ma szansę stać się głównym motorem napędowym popytu na powierzchnię magazynową w nadchodzących latach. Zakładając, ze wartość handlu internetowego w Polsce będzie rosnąć w tempie 15 proc. rocznie, szacujemy, że do roku 2020 firmy z sektora e-commerce mogą wynająć nawet 700 000 mkw. magazynów - informuje Jan Zombirt, dyrektor w Dziale Badań Rynku i Doradztwa, JLL.

Warto jednak pamiętać, że przynajmniej w najbliższych latach e-handel, w którym dominują takie sektory jak moda, artykuły domowe i papiernicze wraz z książkami, nie zagraża tradycyjnemu handlowi. To oznacza, że obiekty handlowe jeszcze nie zmienią się w jedynie show-roomy pokazujące próbki towarów.

- Mimo dynamicznego rozwoju branży e-commerce, klienci nadal będą chętnie robić zakupy w centrach handlowych. Wszystko to stwarza szansę wzrostu dla właścicieli sklepów działających w modelu omnichannel. Zintegrowanie kanałów sprzedaży online i offline umożliwia bowiem nie tylko prezentację dostępnego asortymentu, ale również nabycie towaru z dowolnego miejsca za pośrednictwem urządzeń mobilnych – mówi Renata Kusznierska, dyrektor Zespołu Wynajmu Powierzchi Handlowych CEE, Cushman&Wakefield.