Grupa Boryszew zakończyła rekultywację odpadów produkcyjnych na terenie Huty Metali Nieżelaznych Szopienice. Ich usunięcie powinno przyspieszyć sprzedaż pozostałego majątku Huty.

Koszt rekultywacji wyniósł 28 mln zł z czego 18 mln zł pozyskano w formie dotacji od NFOŚiGW oraz WFOŚiGW. Szlamy cynkonośne składowano na terenie Huty w 3 osadnikach od lat 30 XX wieku jako odpady poprodukcyjne powstałe przy produkcji cynku elelktrolitycznego. Początkowo utylizowano - przerabiano je w Hucie Cynku Miasteczko Śląskie, zaprzestano tego w roku 1989 i w osadnikach zgromadzono ponad 210 tys. ton odpadów.

- Zgromadzone na naszym terenie od ponad 80 lat odpady stały się problemem, który trudno było rozwiązać szybko i ekonomicznie. Konieczne było po pierwsze znalezienie przetwórcy, który posiadałby technologię umożliwiającą utylizację szlamów, a po drugie pozyskanie środków wystarczających do przetworzenia ponad 200 tys. ton odpadów – mówi Kazimierz Kwaśniak kierujący procesem likwidacji HMN Szopienice.

Utylizacją odpadów zajął się zakład należący do ZGH Bolesław. Koszt rekultywacji terenu i usunięcia odpadów wyniósł 28 mln zł, z czego dofinansowanie pozyskane zarówno z Narodowego jak i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wyniosło 18 mln zł. Pozostałe środki pochodziły ze sprzedaży majątku po likwidacji szopienickiej huty.

- Znaczące przyspieszenie prac nastąpiło w roku 2013. Cieszę się, że udało nam się zakończyć ten proces. Obecnie na naszym terenie pozostaję niewielki procent odpadów, których nie da się utylizować. Nie są one jednak niebezpieczne– pozostają szczelnie zamknięte w jednym z osadników. Oprócz oczywistej korzyści dla środowiska rozbrojenie tej „ekologicznej bomby” powinno nam także znacznie ułatwić proces sprzedaży pozostałego majątku huty – dodaje – mówi Kwaśniak.