Z Wojciechem Murdzkiem, prezydentem Świdnicy, rozmawia Marta Śniegocka. 

W ramach odbywającego się w czerwcu Kongresu Regionów w Świdnicy odbędzie się panel poświęcony idealnemu prezydentowi miasta. Pan został w zeszłym roku wybrany za jednego z 15 najlepszych w Polsce. W czym dopatruje się Pan swojego sukcesu?

To jest pytanie, na które nie jest łatwo odpowiedzieć. Ranking traktuję jako duże wyróżnienie, ale nie jest to tylko moja zasługa. Również współpracowników, bez których dobre noty nie byłyby możliwe. Na tak dobre wyniki pracowali tak naprawdę wszyscy świdniczanie i dlatego możemy być dumni, że zostaliśmy po raz kolejny dostrzeżeni. Nasi mieszkańcy są gospodarni i dumni ze swojego miasta, co jest bardzo pomocne. Mają przekonanie o wyjątkowości i znaczeniu miasta w regionie i jego zauważalności w Polsce. Uważam, że to nasza najważniejsza inwestycja – bo w ludzi. Jeśli miałbym jednym zdaniem określić, z czego wynika sukces, to z pewnością z pracy zespołowej.
 
W lutym tego roku firma Colgate-Palmolive zdecydowała się reinwestować na terenie świdnickiej podstrefy 102 mln złotych. Jak udało się Państwu przekonać władze spółki do wydanie kolejnych milionów w mieście?
 
Kulisów negocjacji z inwestorami nie zdradzamy, bo takimi prawami rządzi się biznes. Mogę jednak powiedzieć, jak działamy wobec inwestorów. Przede wszystkim na każdym kroku pokazujemy otwartość i pomoc dla przedsiębiorców. Gotowi jesteśmy do zmiany uregulowań prawa lokalnego w rekordowym tempie. Mamy pomysły na nowatorskie działania. Warto przypomnieć, że u nas zasada „jednego okienka” obowiązuje już od bardzo wielu lat. Postawiliśmy sobie za cel, mówiąc kolokwialnie, poprowadzenie inwestorów za rękę. Proszę mi wierzyć – polscy przedsiębiorcy mają problem ze skomplikowanym naszym prawem, a co dopiero ich zagraniczni koledzy! Postanowiliśmy, że te przysłowiowe kłody spod nóg będziemy im zabierać, a nie je rzucać. Tak też było w przypadku firmy Colgate-Palmolive, która swój zakład w Świdnicy otworzyła w 2008 r. Znamy się więc nie od dziś. Niedawną decyzję koncernu o rozbudowie i uznaniu zakładu jako strategicznego w Europie traktuję jako dowód zaufania. Firma w najbliższych kilkunastu miesiącach zainwestuje w rozbudowę zakładu co najmniej 102,5 mln złotych oraz zatrudni minimum 80 nowych pracowników. Te nakłady mogą być jednak większe, co udowodnił przedsiębiorca już przy realizacji dotychczasowych inwestycji. Spółka deklarowała wówczas zatrudnienie minimum 400 osób i inwestycję rzędu 160 mln zł. Obecnie zakład zatrudnia ponad 600 osób, a na inwestycję w Świdnicy przeznaczono ponad 400 mln zł.
 
W podstrefie mają Państwo jeszcze do rozdysponowania prawie 44 ha. To Pana zdaniem dużo czy mało w kontekście niejasnej przyszłości SSE? I czy miasto ma kolejnych inwestorów zainteresowanych tymi terenami?
 
Zgodnie z ostatnią decyzją Rady Miejskiej będziemy wnioskować o objęcie przywilejami strefowymi kolejnej działki o powierzchni ponad 2,2 ha. W tej puli są tereny nie tylko miasta, ale też Agencji Nieruchomości Rolnych, gminy wiejskiej. Liczba wolnych terenów nie jest więc ani duża ani mała. A przy tej okazji warto dodać, że Świdnicka Podstrefa Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej „INVEST-PARK” utworzona została 21 kwietnia 2004 r. i z początkowych 17,49 ha rozrosła się do blisko 160 ha. Firmy działające na jej terenie otrzymały w sumie 20 zezwoleń na działalność. Zainwestowały blisko miliard złotych, a zatrudnienie znalazło blisko 2,4 tysiąca osób. Z kolejnymi inwestorami rozmowy trwają o konkretach będziemy informować. Faktem jest, że negocjacji nie ułatwia niejasna przyszłość SSE. Tym bardziej, że spowolnienie gospodarcze jest odczuwalne w postaci zwiększającej się liczby bezrobotnych, co w bezpośredni sposób przekłada się na trudniejszą sytuację wielu rodzin, będzie miało to również odzwierciedlenie w większych wydatkach na pomoc społeczną. W związku z tym priorytetem są działania i determinacja, aby maksymalnie dużo inwestycji udało się zrealizować, bo to jest realne tworzenie rynku pracy. Absolutnie pilne są do podjęcia decyzje o wydłużeniu funkcjonowania stref ekonomicznych, dlatego już wcześniej apelowałem do ministra gospodarki w tej sprawie. Ostatnio wsparłem wspólny apel samorządowców z regionu w tej sprawie, który trafił do ministra finansów. Co więcej, warto zdawać sobie sprawę z faktu, że jeśli Polska nie będzie miejscem atrakcyjnym do inwestowanie, to wykorzystają to inne kraje.
 
W udzielonym w 2011 roku naszemu serwisowi wywiadzie mówił Pan o znaczeniu  dla miasta  inwestycji w rekreację. Jednak w lutym tego roku miasto zrezygnowało z budowy  aquaparku. Co było powodem takiej decyzji i czy jest szansa, że temat tej inwestycji powróci?
 
Miasto nie zrezygnowało z tego projektu. Niestety Rada Miejska wycofała swoją wcześniejszą rekomendację, co oznacza,  że w najbliższych dwóch latach aquapark w Świdnicy nie powstanie. Do tego bowiem sprowadzało się głosowanie historycznej – pierwszej uchwały obywatelskiej – w sprawie odstąpienia od rozwiązania spółki „Inwestycje Świdnickie” i budowy parku wodnego. Nie pomogła długa lista argumentów „za” m.in. zgodna z sugestiami mieszkańców propozycja „odchudzenia” inwestycji o miliony złotych, o kolejne miliony tańsze finansowanie oraz ogromne oszczędności w wydatkach na przestarzały kompleks przy ul. Równej.

W tej sprawie wszystko już zostało powiedziane. Przeciwnicy pozostali nieprzekonani do dobrego projektu, wahający się postanowili do nich dołączyć. Wielka szkoda, że kolejną decyzją zmarnowane zostały lata przygotowań do największej inwestycji w naszym mieście. Do projektu wrócimy w nowej kadencji Rady Miejskiej, bo świdniczanie w większości chcą aquaparku i na niego zwyczajnie zasługują.
 
Czy fundusze odłożone na potrzeby aquaparku zostaną wydane na inne inwestycje? I jakie są najważniejsze dla miasta inwestycje, które mają pomóc w zainteresowaniu inwestorów Świdnicą?

 
Projekt chcieliśmy zrealizować z kredytu bądź obligacji przy pomocy spółki miejskiej, więc to nie jest tak, że mamy odłożone fundusze i teraz są do swobodnej dyspozycji. Podobnie jak inne samorządy w Polsce Świdnica nie ma łatwego budżetu. Strona dochodowa budżetu co prawda nie zmienia się, ale wydatki z roku na rok rosną, do tego dochodzą ograniczenia narzucane ze strony ministra finansów. Nie poddajemy się jednak i realizujemy liczne inwestycje. Sztandarową – w trakcie której jesteśmy – jest budowa Centrum Przesiadkowego, które połączy ruch kolejowy z komunikacją autobusową. To nie jest proste odnowienie obiektów, ale duży projekt, który finalnie ma oferować bardzo dobry standard obsługi podróżnych w jednym miejscu.
 
Miastu udało się osiągnąć kompromis z deweloperem w sprawie galerii handlowej Zaułek Świętokrzyski. Będzie to drugie, po Galerii Świdnickiej, centrum handlowe w mieście. Widzi Pan w Świdnicy przestrzeń na kolejny projekt handlowy?
 
Projekt ten mógł być pierwszy, ale niestety inwestor wybrał drogę długiego sporu o cenę związaną z dokupieniem terenu potrzebnego na realizację inwestycji. Finalnie zawarliśmy ugodę, która jest korzystna dla miasta i zabezpiecza nasz interes. Przyszła galeria ma świetną lokalizację – ma sąsiadować ze świdnickim rynkiem, w związku z tym swoją rolę powinna spełniać. Nowy obiekt ma szansę również przyciągnąć do rynku większą grupę osób. Wszystko zależy od realizacji, a to już jest w rękach inwestora.