Z Eyalem Litwinem, prezesem Adgar Investment&Development w Polsce, rozmawia Marta Śniegocka.

Adgar działa głównie na rozwiniętych rynkach, takich jak Izrael, Kanada, czy Belgia. Co spowodowało, że zdecydowali się Państwo na Polskę?

Po pierwsze, Izrael nie jest takim dużym rynkiem. W rzeczywistości jest o wiele mniejszy, niż rynek polski. Kanada jest dla nas głównym rynkiem, ale zaczęliśmy tam działać, gdy byliśmy już obecni w Polsce i te działania były związane z Polską. Przyszliśmy do Polski, ponieważ szukaliśmy rynków wschodzących. Jednocześnie była dla nas ważna stabilizacja polityczna. Z tego powodu nie zdecydowaliśmy się na inne rynki w regionie, chociaż je sprawdzaliśmy. Zdecydowaliśmy się na Polskę z uwagi na stabilność oraz niesamowity wzrost gospodarczy.

Jaka jest strategia firmy Adgar? Czy preferują Państwo budowanie biurowców od podstaw, czy nabywanie gotowych budynków?

Robimy obydwie rzeczy. To zależy od czasu, lokalizacji, rodzaju budynku. Kupujemy w pełni wynajęte budynki np. w Polsce, czy Kanadzie. Czasami decydujemy się na ryzyko i sami budujemy, jak w Kanadzie, czy w przypadku naszego biurowca w Polsce – Adgar Plaza. Jeżeli zapyta mnie Pani, czy wolę budować od podstaw, czy przeprowadzać renowację, odpowiem, że to drugie. Budowa zabiera wiele czasu, a my nie jesteśmy generalnym wykonawcą. W ten sposób budynek więcej kosztuje i potrzeba więcej czasu, aby go wypromować. Czasami od momentu kupna ziemi do pełnego wynajmu  może minąć 10 lat. A trudno powiedzieć, co będzie za 10 lat. Moim naturalnym odruchem jest kupno już istniejących budynków, które nie będą wymagały zmian przez 5-10 lat. Wciąż, remont trwa tylko od 1 do 2 lat, od początku do końca.

W jaki sposób wybierają Państwo budynki do nabycia?

Po pierwsze, nie kupujemy zbyt małych budynków. Zazwyczaj kupujemy obiekty o powierzchni powyżej 10 tys. mkw. Po drugie, powinny być w centrum miasta lub w dzielnicy biznesowej. Klasa budynku jest mniej ważna. Każdy budynek ma swoje wady i zalety. My szukamy potencjału budynku, więc nie ma znaczenia, czy to klasa A czy B. Kiedyś sprawdzaliśmy w Polsce biurowiec. To był budynek klasy D – oczywiście taka klasa nie istnieje. Myśleliśmy o zatrzymaniu go na 10 lat, a następnie zburzeniu. Ostatecznie jednak zdecydowaliśmy, że to nie dla nas. Jednak klasa budynku jest dla nas najmniej ważna.

Wspomniał Pan o burzeniu budynków. Czy to też część strategii Adgar – kupić budynek w dobrej lokalizacji i zburzyć go, aby zbudować coś lepszego?

Jeśli zobaczymy taką możliwość – to nie widzę problemu. Ale tego typu budynki są na rynku cały czas. Rynek nieruchomości w Warszawie jest relatywnie niewielki, więc znamy większość budynków, zaś doradcy i deweloperzy przedstawiają nam różne możliwości. Jeśli taka transakcja będzie na stole, to na pewno ją przeanalizujemy.

Oddział Adgara w Polsce otrzymał z centrali w Izraelu środki na rozwój na terenie kraju. Jakie mają Państwo plany? Czy Adgar skupi się na Warszawie, czy rozważają Państwo również rynki regionalne?

Pójdę do innych miast tylko w przypadku, jeśli będę miał pewność, że nie ma dobrych okazji w Warszawie. Na razie jest ich więcej, niż możemy udźwignąć.  Sprawdzamy rynki w Krakowie, czy Wrocławiu, tak jak wspomniałem, w dzielnicach biznesowych i centrach miast. Na tym głównie polega nasz interes. Czekamy na okazję i moment, w którym nasz oddział będzie już bardziej rozwinięty.

Do tej pory Adgar działał głównie na warszawskim Mokotowie. Niedawno kupili Państwo biurowiec Adgar West Park (dawniej Ochota Office Park) w Al. Jerozolimskich. Czy myślą Państwo o rozwoju bliżej centrum, np. na szybko rozwijającej się Woli?

Wola ma duży potencjał, ale Mokotów również. Mokotów rozrósł się niemal do rozmiarów centrum miasta, więc firmy tutaj się sprowadzają, aby być bliżej partnerów biznesowych. Mokotów wciąż ma potencjał.  Ludzie myślą, że ta dzielnica już jest olbrzymia, ale myślę, że będzie się jeszcze rozwijać. Ochota również przynosi wiele możliwości, dzięki swojej bliskości do centrum oraz transportowi publicznemu.

A co sądzi Pan o centrum miasta?

Jeszcze tam nie jesteśmy, ponieważ nasza konkurencja, fundusze inwestycyjne, może taniej zebrać pieniądze na zakup w tej lokalizacji, która jest dosyć droga. Ale jeśli znajdziemy budynek bez najemców, do renowacji i taki, który nie budzi zainteresowania funduszy, to chętnie go sprawdzimy. Oczywiście, nie uda nam się na jutro zebrać miliarda dolarów na zakup, ale możemy go sprawdzić.

Wspomniał Pan kilkukrotnie o renowacji. Jaki jest wkład Adgara w przekształcanie budynków w wartościowe aktywa?

W takich budynkach nie widzimy problemu, ale potencjał. Ważne jest to, że rozmawiamy z najemcami. Oni wiedzą, że za 5 lat nadal będą rozmawiać w Adgarze z tymi samymi ludźmi. Nie zamierzamy zrobić szybkich pieniędzy i odejść. Poza tym wprowadzamy do budynków dodatkowe usługi. Na Mokotowie, gdzie mamy kompleks biurowy Adgar Business Center oraz Konstruktorską, można znaleźć przedszkole, powierzchnię konferencyjną, centrum sportowo rekreacyjne, basen, czy data center. Takie same plany mamy wobec Adgar Park West. To również powód, dla którego nie lubię mniejszych budynków. Na 5 tys. mkw. trudno umieścić chociażby zwykły sklep spożywczy. Naszym wkładem jest doświadczenie i długoletnia wizja oraz dodatkowe usługi w budynku.

Czy te dodatkowe usługi przekładają się na wyższe ceny najmu?

W Adgar Plaza oferujemy ceną rynkową z dodatkowym, lepszym pakietem. W Adgar West Park możemy zaoferować jeszcze ciekawsze opcje, ponieważ kupiliśmy budynek w korzystnej cenie i wraz z tym co planujemy zainwestować, nadal możemy zaoferować 12,5 euro za mkw. powierzchni. Wystarczy popytać, cena rynkowa w okolicznych budynkach wynosi ok. 15 euro za m. kw. Więc dajemy lepsze ceny z lepszym pakietem.

Czy to się Państwu opłaca?

Wystarczy sprawdzić nasze księgi, żeby zobaczyć, że przynosimy zysk. Głównie bierze się to z faktu, że celujemy w długoterminowy najem. Podam jeden przykład. Jeśli co 5 lat muszę odnawiać umowy najmu, ponieważ nie jestem w stanie utrzymać najemców, to będę zmuszony wydać dużo środków na znalezienie nowych najemców. Te koszty to ponad 300 euro za m. kw.  plus koszty wolnej przestrzeni plus koszty marketingu. Więc pod koniec dnia, to nie ważne czy otrzymamy euro więcej lub mniej za czynsz, ale ważny jest perfekcyjny najemca oraz dobry mix najemców. Oferujemy również powierzchnię konferencyjną, data center oraz usługi sprzątające, co daje nam dodatkowy zysk.

Długoletni i lojalni najemcy są marzeniem funduszy inwestycyjnych. Czy otrzymują Państwo wiele ofert sprzedaży Waszych nieruchomości i czy planują Państwo je sprzedać?

Po pierwsze, nie jesteśmy aż tak zakochani w naszych budynkach. Więc jeżeli otrzymamy ofertę, której nie możemy powiedzieć nie, to sprzedamy. Ale mamy inny punkt widzenia, niż fundusze inwestycyjne, co do ceny. W większości przypadków cena, którą oferują fundusze, to nie jest cena, której oczekujemy, ale oczywiście sprzedajemy budynki. Na przykład sprzedaliśmy swoje portfolio w Wielkiej Brytanii, aby wejść na inne rynki, jak np. Kanada. Wciąż jednak kupujemy więcej, niż sprzedajemy.

Firma Adgar pochodzi z Izraela. Widzi Pan różnice kulturowe w sposobie prowadzenia biznesu pomiędzy naszymi krajami?


Oczywiście. Chociaż wiele osób w Izraelu pochodzi z Polski, tak jak ja. Więc widzę wiele podobieństw. Nie mogę powiedzieć, że w jednym z tych krajów łatwiej można prowadzić interesy. Pieniądze nigdy nie leżą na ulicy. W Polsce jest trochę więcej biurokracji, ale w Izraelu to również problem. Z tego punktu widzenia, łatwiej jest w Kanadzie. Ale sądzę, że Polska poczyniła olbrzymi krok w ciągu ostatnich 10 lat. Obecnie dużo łatwiej jest prowadzić biznes, jest o wiele więcej zagranicznych firm: najemców, wykonawców i deweloperów.

Czy oczekuje Pan jakiś zmian ze strony rządu, ułatwiających pracę takim firmom jak Adgar?

Jeśli sprawdzi się ranking łatwości prowadzenia biznesu, to Polska z roku na rok zajmuje coraz wyższe miejsce. Polska powoli, ale stale się rozwija. Oczekuję od rządu jedynie podążania w tym kierunku, nie za szybko i nie za wolno.

Zatem bez narzekania?

W Polsce trudno powiedzieć, że nie ma się powodów do narzekania (śmiech). Ale nie, nie ma powodów do narzekań.