Z Michałem Gorzelakiem, oficerem łącznikowym sektora prywatnego dla Grupy Banku Światowego (Private Sector Liason Officer to the World Bank, PSLO), o możliwości udziału polskich przedsiębiorców w projektach Banku Światowego, rozmawia Marta Śniegocka

Bank Światowy jest agencją ONZ pomagającą w rozbudowie i rozwoju krajów rozwijających się. Jakie przełożenie mają te cele na możliwości współpracy polskich przedsiębiorców z Bankiem?
Bank Światowy po konsultacjach z rządem danego kraju decyduje o przeznaczeniu konkretnej kwoty na najważniejsze dla tego kraju projekty służące rozwojowi. Fundusze przekazywane są rządowi, który następnie przez swoje urzędy lub agencje, ogłasza przetargi na realizację poszczególnych etapów przetargu. W tych przetargach startują firmy z sektora prywatnego. Do tej pory na terenie Polski zrealizowano ponad 70 projektów. Teraz, po ponad 20 latach, Bank Światowy stopniowo kończy działalność w Polsce. Jednym z ostatnich jest Odra River Basin Flood Protection, czyli budowa wałów przeciwpowodziowych w okolicach Wrocławia. Zakończenie projektów Banku Światowego w Polsce nie oznacza jednak końca współpracy z polskimi przedsiębiorstwami.

To znaczy?
Bank finansuje w chwili obecnej ponad 300 projektów inwestycyjnych na terenie Europy i Azji Centralnej. W projektach tych stale ogłaszane są nowe przetargi, w których mogą startować polskie przedsiębiorstwa. 

Dlaczego mówimy właśnie o Europie i Azji Centralnej? 
W publikacjach Banku Światowego tą nazwą określa się region obejmujący Europę Środkową i Wschodnią, Bałkany, Turcję, Rosję oraz republiki postradzieckie – łącznie 30 państw. W dużej części są to kraje położone stosunkowo blisko Polski oraz już posiadające relacje biznesowe z naszym krajem. Badania m.in. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu wskazują, że to właśnie te czynniki wpływają na to, czy polscy przedsiębiorcy zdecydują się na aktywność za granicą. Oczywiście firmy z Polski mogą również brać udział w projektach realizowanych w krajach Ameryki Południowej czy Oceanii, jednak, przykładowo, firmy budowlane debiutujące na tych rynkach napotkałyby trudności logistyczne związane z realizacją takich przedsięwzięć. 

A oprócz firm z branży budowlanej, jakie jeszcze sektory mogą zaangażować się we współpracę z Bankiem Światowym?
Obok usług budowlanych w projektach wspieranych ze środków Banku Światowego zamawiane są usługi doradcze oraz dostawy towarów.

Do jakiego rodzaju firm kierowane są te przetargi?
W przetargach mogą brać udział zarówno przedsiębiorstwa z sektora MSP, jak i duże firmy. Duże firmy mają szansę głównie w projektach, w których wskazane jest doświadczenie w realizacji kontraktów międzynarodowych. Z kolei małe i średnie firmy mają możliwość zaangażowania się w projekty z zakresu doradztwa oraz dostaw towarów, gdzie kontrakty zaczynają się od 20 tys. dolarów i jest to skala, którą takie firmy mogą obsłużyć.

Stanowisko PSLO istnieje w Polsce od 2004 roku w PKPP Lewiatan, a od 2 lat w Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, w której Pan pracuje. Czy dzięki temu można zaobserwować duże zainteresowanie udziałem w przetargach Banku Światowego?
Największe zainteresowanie budziły projekty realizowane na terenie Polski. Obecnie, kiedy takie możliwości się kończą, polskie firmy muszą skupić się na udziale w przetargach zagranicznych, jednak z tej możliwości skorzystało na razie bardzo mało firm. Na przestrzeni ostatnich 7 lat doliczyłem się zaledwie ok. 20 projektów zagranicznych, w których wzięły udział rodzime przedsiębiorstwa. Dla porównania: firmy brytyjskie zdobywają ok. 20 proc. kontraktów w projektach finansowanych ze środków Banku Światowego.

Jakiego rodzaju były to kontrakty?
Były to głównie kontrakty dotyczące usług doradczych oraz prac budowlanych.


Z czego wynika tak małe zainteresowanie zagranicznymi przetargami Banku Światowego?
Wpływają na to dwa czynniki. Po pierwsze, jest to stosunkowo mało znana oferta. Po drugie, udział w przetargu Banku Światowego wymaga pewnej dojrzałości oraz znajomości zagranicznych rynków. Trzeba wchodzić w konkurencję z bardziej doświadczonymi, zagranicznymi firmami. Pewną barierą jest także procedura udziału w przetargach, odmienna np. od krajowego prawa o zamówieniach publicznych. Przetargi są organizowane przez rządy poszczególnych krajów, ale zgodnie z ujednoliconymi procedurami Banku Światowego. Dlatego wystarczy nauczyć się ich raz i można startować do przetargów na całym świecie.

Jak można się tego nauczyć?
Jest to jedno z najważniejszych zadań należących do PSLO. Jako oficer łącznikowy Banku Światowego mogę udzielić potrzebnych informacji lub skierować do instytucji dysponującej taką wiedzą, chociaż nie pomogę w tworzeniu dokumentacji przetargowej.

Skąd można czerpać wiedzę na temat przetargów lub tę szerszą, na temat działań Grupy Banku Światowego?

Szczegółowe informacje na temat projektów dostępne są na stronie internetowej Banku Światowego. Informacje dotyczące przetargów znaleźć można także w komercyjnych bazach UNDB (Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju - przyp. red.) bądź dgMarket, jednak dostęp do nich jest płatny. Oczywiście dotrzeć do tych informacji można, kontaktując się z PSLO.

Czym zatem zachęci Pan polskie firmy do udziału w przetargach Banku Światowego?
Jest to na pewno świetna okazja, aby wejść na zagraniczne rynki bez zbędnego ryzyka. Projekty są realizowane przez rządy, jednak każdy etap inwestycji nadzoruje Bank Światowy. Pozwala to na minimalizację ryzyka odnośnie do płatności. Ponadto udział w jednym przetargu pozwala nauczyć się firmie obowiązujących procedur, co ułatwia udział w kolejnych przetargach. Daje to oczywistą przewagę nad konkurencją.

Przetargi to jednak nie jedyny sposób w jaki Bank Światowy może pomóc polskim firmom w wejściu na międzynarodowe rynki...
W ramach Grupy Baku Światowego działa również MIGA, czyli Agencja Wielostronnych Gwarancji Inwestycji. MIGA oferuje ubezpieczenie inwestycji zagranicznych od ryzyka politycznego związanego np. z niespodziewanymi ograniczeniami w transferze środków finansowych, utratą kontroli nad inwestycją, pozbawieniem własności, czy terroryzmu.

Czy istnieje duże ryzyko zaistnienia takich okoliczności?
W krajach niestabilnych politycznie przedsiębiorcy mogą bać się wystąpienia takiej sytuacji. Jednak już samo podpisanie umowy z MIGA jest rodzajem zabezpieczenia. Wiele inwestycji w krajach rozwijających się finansowana jest właśnie przez Bank Światowy, dlatego rządy nie chcą wchodzić w konflikt z instytucją, która należy do Grupy Banku Światowego. Wystarczy wspomnieć, że w ciągu ostatnich 20 lat jedynie w 80 przypadkach na ponad 118 projektów ubezpieczanych przez MIGA doszło do problemów, z czego tylko w 5 przypadkach nie udało się osiągnąć porozumienia i konieczna była wypłata odszkodowań.

Jaki jest koszt takiego ubezpieczenia?
To zależy od konkretnego projektu. W Polsce również działa oddział MIGA, do którego należy się zwrócić z prośbą o właściwą wycenę.