Firmy z Włoszczowej rezygnują z prowadzenia działalności w gminie. Przez opornych urzędników gmina straci 150 miejsc pracy.

Głównym problemem przedsiębiorców są długie okresy oczekiwania na zgody urzędników m.in. na ustalenie warunków zabudowy. Na dopełnienie procedur związanych ze zmianą planu zagospodarowania pozwalających na budowę hali fabrycznej firma czekała 2,5 roku.

"Rzeczpospolita" cytuje Henryka Migacza, właściciela przedsiębiorstwa z Włoszczowej, który negocjuje przeniesienie firmy do gminy starogradzkiej: "Nie można w nieskończoność prosić władzy włoszczowskiej o umożliwienie realizacji każdej z naszych inwestycji". Z powodu opieszałości burmistrza, Włoszczowa straci 150 miejsc pracy.

Więcej w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej".