PKP uznało, że woli przez 12 lat mieć myjnię samochodową pośrodku kompleksu Dworzec Gdański, niż budować wspólnie z Marvipolem. Teraz przymierza się do podpisania umowy z firmą Ghelamco.
 

Cały spór rozchodzi się o działkę o pow. 0,7 ha, na której stoi od 1996 r. myjnia samochodowa należąca do Marvipolu. Firma podpisała z PKP umowę dzierżawy na 20 lat. Działka znajduje się pośrodku terenu, na którym ma powstać w joint venture kompleks Dworzez Gdański. Teraz Marvipol, który chciał zostać partnerem PKP,  zarzuca kolejarzom, że podczas przygotowania procesu wyboru partnera do realizacji projektu Dworzec Gdański PKP sugerowało, że da się szybko rozwiązać projekt myjni.

"Puls Biznesu" cytuje Macieja Gnoińskiego, doradcę zarządu Marvipolu: "Oferty potencjalnych partnerów uwzględniały właśnie taki scenariusz. Nikt z PKP nie podjął z nami rozmów. Zajmujemy działkę od frontu, jej wyjęcie i zabudowanie w ostatniej kolejności nie pozwala na maksymalne wykorzystanie potencjału tego terenu i naraża skarb państwa na straty". PKP, które w ciągu 2 miesięcy chce podpisać umowę z firmą Ghelamco, uważa, że oferta beligijskiego dewelopera była najkorzystniejsza, a brak możliwości wykorzystania działki Marvipolu nie zmniejsza atrakcyjności projektu.
 

Więcej w dzisiejszym wydaniu "Pulsu Biznesu".