Pierwszą reakcją na pomoc dla Hiszpanii był duży entuzjazm, który opadł, kiedy inwestorzy uświadomili sobie, że to nie wpłynie na bezrobocie w Hiszpanii i zadłużenie kraju. "Rzeczpospolita" cytuje Davia Simnera: "Banki to tylko jedna warstwa drżących fundamentów hiszpańskiej gospodarki".
Punktów zapalnych w Europie jest coraz więcej. Wczoraj Cypr ogłosił, że prawdopodobnie poprosi o pomoc, także włoska gospodarka nie odzyskała jeszcze zaufania inwestorów, zaś cała Unia Europejska z niepokojem obserwuje greckie nastroje przed niedzielnymi wyborami.
Więcej w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej".