Zakończenie Euro2012 to jednocześnie początek dylematu, jak zapewnić przetrwanie i samofinansowanie infrastrukturze sportowej, wybudowanej specjalnie na to wydarzenie. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się być zaangażowanie w te projekty prywatnych inwestorów, którzy przejęliby ryzyko prowadzenia obiektów sportowych np. w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego.

Na inwestycje związane z przygotowaniami do Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2012 wydano kilkadziesiąt miliardów złotych. Z tej kwoty kilka miliardów przeznaczone zostało na budowę infrastruktury sportowej – i chodzi tu nie tylko o nowe stadiony i centra pobytowe, ale również setki mniejszych przedsięwzięć zrealizowanych na fali Euro 2012.

Nauczeni doświadczeniem innych państw-gospodarzy Euro wiemy, że najtrudniejsze jest zapewnienie jak największego samofinansowania obiektów sportowych po zakończeniu mistrzostw. W tym celu coraz częściej poszukuje się doświadczonych operatorów infrastruktury sportowej, posiadających odpowiednie know-how w zakresie zarządzania i komercjalizacji takich obiektów.

W jaki sposób pozyskać do współpracy zewnętrznych operatorów? Jedną z odpowiedzi może być partnerstwo - publiczno prywatne.

- Zarządzanie obiektami sportowymi może odbywać się na zasadach partnerstwa publiczno-prywatnego.W zależności do potencjału biznesowego danego obiektu, możemy mieć do czynienia z różnymi modelami partnerstwa, takimi jak koncesja na usługi, umowa o partnerstwie publiczno-prywatnym, a nawet spółka PPP  – mówi Rafał Cieślak, radca prawny z Kancelarii Doradztwa Gospodarczego, ekspert w dziedzinie PPP.

Aktualnie w Polsce zawarto już kilkanaście tego typu umów, obejmujących kontrakty operatorskie w zakresie sportu i rekreacji, gospodarki odpadami, gospodarki wodno-ściekowej, zarządzania infrastrukturą miejską. Jak wskazuje ekspert, PPP to elastyczna, a jednocześnie sformalizowana metoda współpracy przedsiębiorców z podmiotami publicznymi.

- PPP jest doskonałą odpowiedzią na konieczność zapewnienia sprawnego zarządzania publicznymi inwestycjami. To model, w którym znaczną część ryzyka popytu i dostępności obiektu można przenieść na partnera prywatnego, wykorzystując jednocześnie jego wiedzę i doświadczenie w komercjalizacji infrastruktury sportowej – stwierdza Cieślak.

Operatorzy są w stanie wykorzystać potencjał obiektów nie tylko do celów sportowych, ale też działań związanych z organizacją imprez, koncertów, wydarzeń komercyjnych.

Na świecie coraz więcej obiektów sportowych powstaje w formule PPP. W Niemczech stadion Hanoweru, w Anglii stadiony Chelsea, Arsenału i nowe Wembley, we Francji Grande StadeLille Metropole, na którym będą rozgrywane mecze Euro 2016 – wszystkie są wybudowane przy mniejszym lub większym wykorzystaniu współpracy w formule PPP. Zalety takiego rozwiązania przedstawił Keith Edelman, dyrektor zarządzający Arsenalu. Oświadczył, że jeśli spółka zarządzająca obiektem nie zapewni odpowiednich zysków, to upadnie. Arsenal na tym nie straci, bo po prostu znajdzie innego partnera.

Być może przy udziale prywatnych operatorów współpracujących na zasadach PPP uda się zatem rozwiązać część problemów, przed którymi właśnie stanęli właściciele średnich i większych obiektów sportowych, powstałych na fali Euro. Jedno jest pewne – warto wziąć pod uwagę takie rozwiązanie, bo w obliczu kryzysu, Polski nie jest stać na poniesienie dodatkowych kosztów związanych z nieefektywnym funkcjonowaniem obiektów sportowych.