Radzi dr Rafał Cieślak, radca prawny, wspólnik zarządzający Kancelaria Doradztwa Gospodarczego Cieślak & Kordasiewicz.

Partnerstwo publiczno-prywatne jest elastyczną formą kooperacji obu sektorów i dopuszcza różne modele współpracy. W sektorze ochrony zdrowia funkcjonować mogą (co do zasady) 3 takie modele.

Pierwszy obejmuje sfinansowanie budowy obiektu i utrzymywanie go przez stronę prywatną przez okres wskazany w umowie PPP, ewentualnie świadczenie przez inwestora usług niemedycznych (np. prowadzenie pralni, restauracji, parkingu, hotelu). Tego typu inwestycje od lat z powodzeniem sprawdzają się w Europie Zachodniej, zaś źródło wynagrodzenia partnera prywatnego stanowią przede wszystkim regularne wypłaty z budżetu podmiotu publicznego (tzw. opłata za dostępność).

Drugi model, najchętniej widziany w Polsce, zakłada kompleksowy charakter działań przedsiębiorcy, a więc także świadczenie przez niego usług medycznych, w oparciu o kontrakt z NFZ. Tak realizowane są przedsięwzięcia w Jaworznie, Kobylnicy, taki również jest planowany kształt projektu w Żywcu.

Trzecia forma współpracy obejmuje zarządzanie przez prywatny podmiot już istniejącą infrastrukturą szpitalną i ewentualne inwestowanie w jej rozwój, z możliwością udzielania świadczeń medycznych (kontrakty o zarządzanie – wykorzystywane w Polsce od lat w formie długoterminowych umów dzierżawy placówek medycznych).

W każdym z ww. wariantów inwestorzy i operatorzy oczekują innej stopy zwrotu z inwestycji. Wiele zależy także od lokalnych warunków realizacji projektu PPP, sytuacji na rynku usług finansowych i kosztów obsługi kredytów, oraz samej postawy partnera prywatnego. Dlatego byłbym ostrożny ze wskazywaniem konkretnych wielkości. Ogólnie rzecz biorąc, możemy poruszać się tu w skali od 10 do nawet 25 procent.