Naszym najważniejszym atutem są pracownicy. Polacy są społeczeństwem na dorobku, więc pracownicy są zmotywowani - chętnie biorą nadgodziny, czy też pracują w systemie zmianowym. W Europie Zachodniej sytuacja jest odmienna. W chwili obecnej prowadzimy rozmowy na temat przeniesienia zakładu produkcyjnego z Niemiec do Polski. Fabryka mogłaby produkować na 3 zmiany, bo popyt na jej produkty jest tak duży. Jednak sprzeciw związków zawodowych powoduje, że zakład pracuje w systemie 1-zmianowym.
Oczywiście ważnym argumentem na rzecz inwestowania w Polsce są koszty pracy, które pomimo iż w ciągu ostatnich lat wzrosły, nadal są znacznie niższe niż w krajach zach. Europy. Nasi pracownicy są też dobrze wykształceni, chociaż dostęp do dobrze wykwalifikowanych inżynierów i informatyków z roku na rok jest coraz mniejszy.
Inwestor zagraniczny, który chce przenieść produkcję do Polski, może liczyć też na różnego rodzaju korzyści finansowe. Zwykle przenoszone zakłady są lokowane w specjalnych strefach ekonomicznych, w związku z tym ich właściciele korzystają z różnego rodzaju zwolnień i ulg podatkowych, czy też specjalnych grantów. Polska jest też atrakcyjnym miejscem do inwestowania ze względu na duży i chłonny rynek wewnętrzny . Polacy, pomimo iż zarabiają mniej niż mieszkańcy Europy Zachodniej, to bardzo dużo konsumują. W społeczeństwach zachodnich jest duża większa skłonność do oszczędzania i odkładania na starość.
Jeśli chodzi o trudności na jakie napotyka inwestor, który chce przenieść produkcję do Polski, to od lat największym problemem są utrudnienia administracyjno – prawne. Ilość dokumentów oraz czas jaki jest potrzebny na uzyskanie wszystkich wymaganych pozwoleń czy decyzji administracyjnych zniechęca często potencjalnych inwestorów.
Sporym problemem jest też słabo rozwinięta sieć dróg i autostrad. Chociaż sytuacja w tym zakresie uległa poprawie, to jednak nadal spora cześć terenów potencjalnie atrakcyjna dla inwestorów leży na obszarach wykluczonych komunikacyjnie. Do niedawna mało było też naprawdę dobrze przygotowanych terenów inwestycyjnych, ale w ostatnich latach gminy wiele pracy włożyły w to, aby tę sytuację poprawić.