Komentuje Stanislav Frnka, prezes zarządu HB Reavis Poland.

Tegoroczne targi MIPIM potwierdziły dobre nastroje panujące w branży nieruchomości biurowych w Europie Środkowo-Wschodniej, ze szczególnym uwzględnieniem Polski. Projekty znad Wisły już od kilku lat cieszą się w Cannes zainteresowaniem zagranicznych inwestorów, którzy z roku na rok coraz chętniej lokują swój kapitał w Warszawie i innych polskich miastach. Potwierdzają to zresztą dane zaprezentowane przez ekspertów z firmy doradczej Cushman&Wakefield. Według nich w całym 2014 r. wartość inwestycji w nieruchomości komercyjne w Polsce wyniosła rekordowe 3,13 mld euro, przy czym największą aktywność odnotowano właśnie w sektorze biurowym. Zakładam, że w 2015 r. zainteresowanie polskimi nieruchomościami będzie jeszcze większe.

Międzynarodowe firmy postrzegają Polskę jako doskonałą lokalizację, która nie tylko umożliwia obniżenie ponoszonych kosztów bez szkody dla jakości obsługi procesów biznesowych, ale również zapewnia niewielką odległość od central i zbliżone regulacje prawne wynikające z członkostwa w UE. Potwierdza to fakt, że w ciągu kilku ostatnich lat, Polska stała się trzecią pod względem wielkości lokalizacją usług outsourcingowych, zaraz po Chinach i Indiach. Nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie sytuacja ta miała ulec zmianie.

Tym niemniej, pomimo optymizmu, jako branża zdajemy sobie sprawę, że bieżąca sytuacja w sektorze nieruchomości komercyjnych nie jest łatwa. Wysoka aktywność deweloperów, szczególnie w Warszawie, w połączeniu ze stale rosnącym wskaźnikiem pustostanów z pewnością zmusi wiele firm do zrewidowania aktualnych planów biznesowych. W rezultacie najbliższe miesiące będą należały do deweloperów, którzy na bieżąco potrafią analizować rynek i są na tyle elastyczni, by dostosować swoją ofertę do coraz bardziej złożonych wymagań najemców.