Odpowiada Rafał Cieślak, wspólnik w Kancelarii Doradztwa Gospodarczego Cieślak & Kordasiewicz:

PPP w sektorze ochrony zdrowia wykorzystywane jest z powodzeniem w Europie Zachodniej i na świecie. Inwestorzy prywatni – w zależności od przyjętego modelu partnerstwa – wynagradzani są za utrzymanie infrastruktury, zarządzanie usługami pozamedycznymi lub nawet udzielanie świadczeń zdrowotnych. Strona publiczna zyskuje zaś możliwość pozyskania kapitału na budowę lub modernizację obiektów szpitalnych wraz z wyposażeniem.

W przypadku świadczenia usług medycznych możemy mieć do czynienia zarówno z ich finansowaniem w ramach NFZ, jak też ofertą komercyjną. Wydaje się zatem, że PPP w ochronie zdrowia powinno sprawdzić się i u nas. Jak na razie, w ciągu 2,5 roku obowiązywania przepisów PPP, w sektorze ochrony zdrowia zawarto zaledwie 4 takie umowy. Ta statystyka odzwierciedla zresztą ogólną sytuację na rynku PPP w Polsce.
Sektor ochrony zdrowia jest chyba najbardziej wrażliwym społecznie obszarem, w związku z czym podstawowe obawy po stronie publicznej związane są z koniecznością powierzenia partnerowi prywatnemu świadczenia usług medycznych. Z kolei przedsiębiorcy obawiają się przejęcia pełnego ryzyka kontaktowania usług z NFZ, przy dużych inwestycjach mogą mieć też problemy z tzw. zamknięciem finansowym projektu, czyli pozyskaniem środków na jego realizację.
Jak na razie nie sprawdza się jeszcze model polegający na budowie i utrzymaniu infrastruktury szpitali, gdzie za świadczenie usług medycznych odpowiedzialny pozostaje sektor publiczny. Pamiętajmy jednak, że wciąż jesteśmy na początku drogi do efektywnej współpracy publiczno-prywatnej.