Biuro w zielonym budynku to już nie tylko potencjalne korzyści, lecz także nieuchronna przyszłość. Warto zadbać o nią już dziś. 

O zielonym budownictwie pisaliśmy już wiele w naszym serwisie. Kwestie dotyczące oddziaływania na środowisko czy obniżonych kosztów eksploatacji są na tyle oczywiste, że nie ma potrzeby przytaczać ich po raz kolejny. Spekulacje związane z tym, czy budownictwo ekologiczne ma przyszłość czy jest tylko krótkotrwałą modą, stały się bezpodstawne. Straciły na aktualności z powodu przepisów unijnych, według których do 2021 roku wszystkie budynki na terenie Unii Europejskiej będą musiały mieć obniżone zapotrzebowanie na energię, a ponadto ich zasilanie będzie musiało choćby częściowo pochodzić z OZE.

Skoro zielone budownictwo już niedługo stanie się standardem, warto zastanowić się nad tym, czy nie skorzystać z takiego rozwiązania już teraz i czy nie zwiększy to naszej przewagi nad konkurencją. Temat wynajmowania biura w ekologicznym budynku rozpatrzymy zarówno z punktu widzenia najemcy, jak i wynajmującego.

Inwestorzy już teraz przejawiają coraz większe zainteresowanie zielonym budownictwem. Decyzje dotyczące budowy obiektów z odpowiednimi certyfikatami (w Polsce najczęściej jest to LEED) podejmują, mając na uwadze przede wszystkim długofalowe korzyści – zarówno finansowe, jak i społeczne.

Koszt wybudowania biurowca certyfikowanego wcale dużo się nie różni od tego, jaki jest potrzebny na postawienie zwykłego budynku. Rafał Schurma – założyciel Polskiego Stowarzyszenia Budownictwa Ekologicznego – twierdzi, że to różnica zaledwie 4 proc. Z kolei Joanna Czekaj ze Spółki Adwokackiej Tomczak i Partnerzy mówi o różnicy rzędu10–20 proc. Nawet jeśli za bardziej prawdopodobne przyjąć to drugie założenie, to i tak nie stanowi ono znacznej różnicy, jak można by było przypuszczać na podstawie rozbieżności między obydwoma typami budynków. Mimo że teraz zdecydowana większość biurowców mieści się w budynkach starego typu, to można zaobserwować ogromne zainteresowanie wynajmem biur w zielonych budynkach. Jest to istotna informacja dla deweloperów – w związku z dużym zapotrzebowaniem na powierzchnie w ekologicznych obiektach nigdy nie stoją one puste. Jest to zatem bardzo bezpieczna inwestycja, która z pewnością nie przyniesie strat.

Coraz więcej podejmowanych działań ma na celu ochronę środowiska. Rozwój świadomości proekologicznej widać zarówno u deweloperów, jak i wśród pracowników biur. O ile ci pierwsi wagę przywiązują głównie do korzyści finansowych płynących z takiej postawy (przypomnijmy, że eksploatacja zielonego budynku jest o 7–10 proc. tańsza w porównaniu ze zwykłym biurowcem), o tyle ci drudzy zwracają uwagę przede wszystkim na komfort w miejscu pracy. Coraz częściej przy wyborze firmy pracownik bierze pod uwagę czynniki związane z ekologią. Ponadto powierzchnia biura znajdującego się w zielonym budynku przekłada się na produktywność pracowników – korzyści zatem są obustronne.

Tutaj warto zastanowić się nad rewitalizacją już istniejących obiektów. Rozpoczęcie budowy od podstaw z pewnością jest dużo łatwiejszym zadaniem, ale wyburzenie i postawienie nowych gmachów nie zawsze jest możliwe. Takie rozwiązanie na pewno nie służyłoby środowisku, a przecież to ono jest powodem, dla którego zmieniają się obecnie przepisy i standardy budowlane. Szacuje się, że około 70–90 proc. budynków, które stoją obecnie, będzie istniało aż do 2050 roku. Właśnie dlatego warto poddawać obiekty rewitalizacji, czego najbardziej reprezentacyjnym przykładem jest główna siedziba Deutsche Banku we Frankfurcie.

Wróćmy do najemców. Z ich punktu widzenia bardziej opłacalne jest to, żeby zapłacić więcej, ale w zamian otrzymać dostęp do lepszej lokalizacji w zielonym biurowcu. Korzyści finansowe związane z niższymi kosztami eksploatacyjnymi to bardzo ważny, ale nie jedyny powód takich decyzji. Inwestorzy zdają sobie sprawę z obecnej koniunktury i mają świadomość, że popyt na wynajem zielonych biur będzie rósł. Zmiany w przepisach niedługo będą wręcz wymuszały budownictwo ekologiczne. Jednak równie silną tendencją związaną z rosnącym zainteresowaniem wynajmowania biur w zielonych budynkach są coraz wyższe wymagania pracowników, a co za tym idzie – coraz wyższe standardy. Dlatego warto zadbać o wizerunek firmy jako instytucji, która jest i proekologiczna i przyjazna – zarówno pracownikom, jak i środowisku.

Jednak przyznanie budynkowi odpowiedniego certyfikatu to nie jest jedynie kwestia spełnienia określonych restrykcyjnych wymogów. To przede wszystkim ciągła praca nad jego utrzymaniem, gdyż nie jest on przyznawany dożywotnio. O certyfikat trzeba się starać cały czas, co wiąże się z ciągłym monitorowaniem zużycia energii oraz dbałością o spełnianie wszelkich wymogów dotyczących eksploatacji ekologicznych budynków.

Należy pamiętać jednak o tym, że wykorzystanie potencjału zielonego budynku zależy od najemcy. To jego przyzwyczajenia i zachowania (dokładniej: zachowania pracowników) będą miały realny wpływ na oszczędności płynące z wdrożenia konkretnych rozwiązań, dostępnych w zielonym biurowcu. Pamiętajmy, że duże zużycie energii wcale nie przekłada się na komfort pracy. Zielony biurowiec to zarówno większa atrakcyjność na rynku (z czego korzystają deweloperzy), jak i konkurencyjność wśród pracodawców, gdyż osoby szukające pracy zwracają coraz częściej uwagę na warunki panujące w biurze i niejednokrotnie są skłonni zgodzić się na niższe wynagrodzenie w zamian za to, że ich miejscem pracy będzie zielony budynek. Nie chodzi tu jedynie o lepszą jakość powietrza, nowoczesne systemy wentylacyjne czy dostęp do światła dziennego. Chodzi przede wszystkim o aranżację przestrzeni i powierzchni biura, które w takim budynku inspirują do działania. Wzrost wydajności pracy w zielonym biurze szacuje się na 2–10 proc. (co jest na pewno ważne dla pracodawców), ale najważniejsze jest przecież to, że sami pracownicy czerpią satysfakcję z przebywania w takim miejscu. Osoby zatrudnione w zielonym budynku nie tylko mniej chorują, lecz także są bardziej zadowoleni i z pracy, i z życia. Zyskują zatem wszyscy.