Trwają konsultacje polityczne w sprawie funkcjonowania 14 specjalnych stref ekonomicznych po 2020 roku. Resort gospodarki ma już gotowy projekt, ale do tej pory nie uzyskał akceptacji Donalda Tuska i Jacka Rostowskiego.

- Sądzę, że to jest do uzgodnienia - mówi wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.

Specjalne strefy ekonomiczne oferują inwestorom nie tylko dobrą infrastrukturę i wyposażenie terenów inwestycyjnych, ale też preferencyjne warunki prowadzenia biznesu, w tym również ulgi podatkowe. Według obowiązujących przepisów, SSE będą działać do 2020 roku. Eksperci alarmują, że z tego powodu już wkrótce inwestycje przestaną napływać do Polski.

Inwestorzy i przedstawiciele SSE czekają na zmianę przepisów, która przedłużyłaby funkcjonowanie stref. - Projekt mamy przygotowany w Ministerstwie Gospodarki, ale do tej pory trwały konsultacje polityczne, ponieważ ze strony premiera i ministra Rostowskiego nie było akceptacji na propozycje dotyczące przedłużenia funkcjonowania stref i byliśmy na etapie dyskusji politycznych - wyjaśnia Waldemar Pawlak. Jednocześnie zapewnia, że porozumienie w tej sprawie jest możliwe. - W tej chwili potrzeba budowania bazy podatkowej nowych przedsiębiorstw, nowych inwestycji, jest dostrzegana przez każdego i sądzę, że będzie to do uzgodnienia.

Podatki mogą być główną przyczyną przedłużających się konsultacji politycznych. W ciągu kilkunastu lat funkcjonowania stref, do końca 2010 roku zwolnienia podatkowe, z jakich skorzystali inwestorzy, wyniosły ok. 9 mld zł, w samym 2010 - ponad 1,5 mld zł. Ministerstwo Finansów zapewnia, że nie wpłynął do nich projekt zmiany ustawy o SSE.

- W kwestii wydłużenia po 2020 roku funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych, stanowisko ministra finansów zdeterminowane jest zbieżnym stanowiskiem Najwyższej Izby Kontroli, która uznała m.in., że nie są do tej pory wyliczone efekty w zakresie ustanowienia stref, co oznacza, że nie zostały zbilansowane faktyczne korzyści państwa z poniesionymi kosztami - napisało Ministerstwo Finansów w oświadczeniu.

Z raportu NIK z 2010 roku wynika, że rząd nie ma wiedzy o wszystkich kosztach, jakie państwo ponosi w związku z funkcjonowaniem SSE. Problem ten dotyczy szczególnie wysokości zwolnień podatkowych i dotacji. A to - zdaniem NIK - utrudnia ocenę opłacalności SSE. Takich wątpliwości nie ma Waldemar Pawlak, który jest zwolennikiem bezterminowego funkcjonowania stref. - Chodzi o tworzenie miejsc pracy i zachęty dla inwestorów, a strefy ekonomiczne są niewątpliwie bardzo prostym i efektywnym mechanizmem, który nie wymaga skomplikowanych procedur. To rozwiązanie jest bardzo skuteczne i potrzebne dla inwestorów i krajowych, i zagranicznych - podkreśla wicepremier.

Dzięki 14 strefom ekonomicznym, przez kilkanaście lat funkcjonowania powstało ok. 250 tys. nowych miejsc pracy, a wartość inwestycji przekroczyła 77 mld zł.