8 projektów inwestycyjnych i 162 mln złotych – tyle inwestycji w branżę lotniczą udało się zrealizować w ostatnich latach w Polsce przy pomocy PAIiIZ. Czy przemysł lotniczy może stać się polską specjalnością? Twierdzącej odpowiedzi sprzyja świetna kadra, dotacje na rozwój i kolejne inwestycje w branżę. 

– Wydaje się, że 8 projektów to niezbyt wiele, ale należy pamiętać, że tylko 1 proc. inwestycji na świecie to te w branżę lotniczą. Polska znajduje się na 6. pod względem liczby inwestycji lotniczych – tłumaczył na konferencji poświęconej branży lotniczej Adam Małecki, zastępca dyrektora Departamentu Inwestycji Zagranicznych w PAIiIZ.

W latach 2007–2012 Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych obsłużyła projekty lotnicze warte 162 mln złotych. Dzięki nim udało się utworzyć 1,3 tys. miejsc pracy. To jednak nie koniec. PAIiIZ chwali się, że w swoim portfelu posiada jeszcze 4 projekty, które wygenerują w sumie 400 etatów. O jednej z nich mówił Paweł Poncyliusz, członek zarządu AvioPolska.

– Avio zdecydował się na inwestycję w Polsce, bo pochodzi z rodziny Fiata, a więc firma podążała za włoskimi inwestycjami w sektorze motoryzacyjnym. Na Śląsku jest sporo kompetentnej kadry inżynierskiej, która mogła się dostosować do produktów o technologii Avio, komunikującej się w językach obcych, w tym – włoskim – powiedział Paweł Poncyliusz.

Na razie przeszkodą dla projektu, na który firma chce wydać kolejne miliony, jest brak wystarczającej liczby terenów inwestycyjnych w Bielsku-Białej, gdzie od 2001 roku posiada zakład produkcyjny na terenie Katowickiej SSE.

O drugim projekcie napomknął Ivan Valcuende, członek zarządu EADS PZL Warszawa-Okęcie.

– Planujemy przenieść do Polski dużą inwestycję, zaś obecnie rozwijamy tu produkcję oraz dwa projekty – powiedział Valcuende.

W Polsce zainwestowały już takie potęgi lotnicze jak Goodrich, McBraida, UTC czy Vac Aero. Firma UTC Aerospace Systems planuje w podstrefie Trzebownisko Euro-Parku Mielec wybudować fabrykę za 130 mln złotych.  W tej samej podstrefie ponad 15 mln złotych wyda brytyjska firma McBraida, która w Jasionce ma zakład produkujący części do napędów lotniczych. Kanadyjska firma Vac Aero wydała w Tajęcinie koło Rzeszowa 4 mln euro, zaś Hamilton Sundstrand – ponad 36 mln euro w Kaliszu i Rzeszowie.

To nie przypadek, że tyle firm inwestuje na południu Polski, gdyż to właśnie na Podkarpaciu powstała „Dolina Lotnicza”, która skupia firmy działające w branży lotniczej. Realizowanych jest tam kilkadziesiąt projektów o łącznej wartości przekraczającej 2 mld złotych.

Do zalet „Doliny Lotniczej” zalicza się duża liczba poddostawców skupionych w jednym regionie, podobnie jak wykształconych ekspertów. Zagraniczne firmy cenią w Polsce szczególnie wyspecjalizowaną kadrę.

–  W przemyśle lotniczym wymagana jest wysoko wyspecjalizowana kadra. Ta kadra nie rodzi się na kamieniu. Tę kadrę trzeba odpowiednio wykształcić – powiedział Wojciech Łuczak, wiceprezes zarządu Agencji Lotniczej „Altair”.

– Do Polski przekonała Avio młoda kadra ze znajomością angielskiego oraz współpraca z uczelniami – dodał Paweł Poncyliusz.

Rozwojowi branży lotniczej w Polsce mogą służyć publiczne środki przeznaczone na projekty badawczo-rozwojowe. W tym roku po raz pierwszy uruchomiono program Innolot, który będzie nadzorowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR). Program skupi się na wsparciu projektów w przemyśle lotniczym.

– Państwo będzie współpartnerem programów. Na 500 mln złotych budżetu 300 mln zł będzie pochodzić z pomocy rządowej, zaś 200 mln zł od firm – zapowiedział Leszek Grabarczyk, zastępca dyrektora NCBIR.

– Rynek produkcji jest już nasycony. Dlatego ważne jest, aby teraz inwestować w innowacje. W Polsce siła robocza jest już droga, ale za to pensje dla inżynierów, w porównaniu z innymi krajami, są wciąż dosyć niskie – uzupełnił Michał Turczyk, senior manager, Aerospace&Defence Desk, Deloitte Polska.

O tym, że w rozwój technologii warto inwestować, wiedzą również sami inwestorzy. Tomasz Krążyński, dyrektor generalny Vac Aero Kalisz powiedział, że o ile na początku fabryka Vac Aero produkowała według technologii kanadyjskich, to obecnie stosuje własne rozwiązania.

– Lotnictwo to jest wieloletni proces budowy struktur i powiązań pomiędzy firmami a uczelniami, dostawcami. Udało nam się zbudować strukturę, która pozwala stworzyć gotowy produkt: od badań przez opracowanie technologii poprzez zbudowanie silnika – podkreślił Krążyński.

– Obecnie inwestujemy, aby rozwinąć kapitał ludzki i przekazać know-how – dodał Nicola Bianco, dyrektor zarządzający i wiceprezes zarządu PZL Świdnik.

Przypadek Vac Aero nie jest odosobniony. Wiele firm z branży lotniczej rozpoczynało w Polsce od prostej produkcji przy wykorzystaniu zagranicznej technologii, aby przejść do rozwiązań technologicznych, a nawet centrów badawczych.

– Teraz oczkiem w głowie AvioPolska jest laboratorium w Rembertowie – podkreślił  Paweł Poncyliusz.

Również samorządy dokładają swoją cegiełkę do wzmocnienia znaczenia Polski w branży lotniczej. Przykładowo  Krosno przygotowało 36 ha terenów pod inwestycje lotnicze przy lotnisku, zaś inwestycje w lotniczy przemysł przyświecały również pomysłowi stworzenia Bielskiego Parku Techniki Lotniczej.

Na korzyść Polski powinny zadziałać  światowe trendy. Najbliższe lata mają zaowocować wzmożonymi inwestycjami w sektorze lotniczym. Według przedstawionych przez Boeinga prognoz w latach 2011–2031 na rynku światowym pojawi się popyt na ponad 34 tys. samolotów. Część z tego popytu będzie pochodną wycofywania starych maszyn i zastępowania ich; część - pochodną wzrostu przewozów. Firma szacuje, że rocznie liczba pasażerów linii lotniczych będzie rosła o ok. 4 proc., a przewozy towarowe o 5,2 proc.

– Myślę, że to dobra wiadomość dla firm z branży lotniczej działających w Polsce w kontekście możliwości dostawy części i komponentów dla tych nowych samolotów - powiedział Małecki.

W przypadku Polski aż 98 proc. produkcji przeznaczonych jest na eksport. Jak powiedział prezes PAIiIZ, Sławomir Majman, w ciągu ostatnich paru lat mieliśmy okazję obserwować, jak Polska stała się jednym z najbardziej liczących się w świecie poddostawców wszystkiego, co jest potrzebne dla przemysłu lotniczego.

– W mojej opinii w Polsce produkowanych jest 20 proc. światowej produkcji lotniczej. Przemysł lotniczy może stać się jedną z nóg polskiej ekonomii – uzupełnił Nicola Bianco.

To dobry znak dla gospodarki i polskiego przemysłu lotniczego. Jeśli uda się utrzymać ten trend, to Polska będzie mogła wykorzystać okazję do zajęcia miejsca w światowej czołówce.

– Cała Polska, nie tylko Dolina Lotnicza, ma szansę stać się liderem w sektorze lotniczym w Europie - powiedział Ivan Valcuende, członek zarządu EADS PZL Warszawa-Okęcie.