Chciałoby się powiedzieć, że lepiej być nie może. Aż 98 proc. inwestorów, którzy swój kapitał ulokowali w Polsce, zainwestowałoby tu ponownie. Jednak firmy nadal widzą utrudnienia w prowadzeniu biznesu w naszym kraju.

Jak wynika z 8. edycji badania klimatu inwestycyjnego, przeprowadzonego przez PAIiIZ we współpracy z firmą doradczą Grant Thornton i globalnym bankiem HSBC, średnia ocena Polski, przy 5 max. punktach, wyniosła 3,7 pkt. Zaledwie 2 proc. inwestorów określiło klimat prowadzenia inwestycji w Polsce jako zły, a żaden nie uznał go za bardzo zły.

- To najwyższa ocena od 2007 r. – mówi Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

W latach 2007-2010 wskaźnik ten kształtował się na poziomie nieco powyżej 3 pkt, a więc dominowały odpowiedzi „średnio”. W ostatnich dwóch latach wskaźnik oscyluje powyżej wartości 3,5 pkt, co oznacza, że ogólna ocena Polski zdecydowanie się poprawiła.

Za to nas lubią


Największe uznanie w oczach inwestorów znajduje stabilność ekonomiczna i polityczna oraz wielkość rynku wewnętrznego, dostępność surowców i poddostawców, a także kompetencje i motywacja pracowników.

- Należy pamiętać, że stabilność polityczna nie jest rozumiana jako rządy jednej partii, ale za ciągłość systemu politycznego – podkreśla prezes PAIiIZ.

- Przedstawiciel koncernu Michelin ds. HR opowiadał, że 20 lat temu do Polski sprowadzano pracowników z Francji, aby przekazać zachodnią kulturę pracy i standardy. Obecnie to pracownicy z Polski jeżdżą do Francji, aby przekazać najlepsze praktyki – dodaje Iwona Chojnowska-Haponik, dyrektor Departamentu Inwestycji Zagranicznych w PAIiIZ.

Z badania oceny klimatu inwestycyjnego przez inwestorów zagranicznych wynika, że najbardziej poprawiła się jakość polskiej infrastruktury transportowej. 8 lat temu był to jeden z najgorzej ocenianych czynników (średnia ocena 1,6 pkt), a obecnie jest zbliżony do średniej. Zrealizowane w ostatnich latach inwestycje w modernizację i rozwój infrastruktury w realny sposób zwiększają atrakcyjność inwestycyjną i konkurencyjność polskiej gospodarki. Dobre oceny uzyskuje również jakość  gruntów inwestycyjnych (ocena 3,59 pkt.), która w ciągu ostatnich 8 lat poprawiła ocenę o 0,5 pkt.

- Polska jest dziś bardziej atrakcyjnym miejscem do lokowania inwestycji zagranicznych niż była dekadę temu – uważa Przemysław Polaczek, partner zarządzający w Grant Thornton.

Najlepiej oceniają Polskę inwestorzy ze Szwajcarii (na średnio 4 pkt), następnie z Danii, Francji i Holandii (3,8 pkt). Inwestorzy z żadnego kraju nie przyznali Polsce słabszej oceny niż 3, a w przypadku zdecydowanej większości państw uzyskano wręcz ocenę powyżej 3,5.

- Myślę, że wysokie oceny inwestorów ze Szwajcarii i Francji wynikają z tego, że w tym roku przeskoczyliśmy te kraje w rankingu Doing Business. U nas łatwiej prowadzi się biznes – uważa Iwona Chojnowska-Haponik.

Biurokracja to wciąż kula u nogi

Jak od lat najgorzej wypada polski system podatkowy i stosowanie prawa. Wśród najgorzej ocenionych czynników atrakcyjności inwestycyjnej znalazł się proces uzyskiwania licencji, formalności związane z podatkami, spójność przepisów prawnych, stałość i przewidywalność prawa oraz efektywność sądownictwa gospodarczego.

- Inwestorzy narzekają nie na wysokość podatków, ale na ilość dokumentacji z nimi związanej oraz na niejasne stosowanie prawa - mówi Iwona Chojnowska-Haponik.

W 2014 roku polskie instytucje wydały ponad 30 tys. indywidualnych interpretacji podatkowych. Ponadto przeciętna duża firma musiała wysłać w ciągu roku 78 różnego rodzaju formularzy do urzędu skarbowego.

- Inwestorzy w każdym raporcie wskazują na biurokrację jako głównym problem w prowadzeniu działalności gospodarczej. Miejmy nadzieję, że fala nowej władzy część problemów inwestorów zmyje. Przy okazji część firm jest narażona na podtopienie, ale liczę, że żadnej nie zatopi – podkreśla Przemysław Polaczek.

Kolejnym punktem, nad którym należy popracować, jest promocja Polski jako lokalizacji dla inwestycji.

- Wiele jest jeszcze do zrobienia w celu promocji pozytywnego wizerunku Polski. O ile w Europie jesteśmy już dobrze znani i mamy silną markę, do inwestorzy z Bliskiego i Dalekiego Wschodu nie wiedząc nic lub prawie nic o Polsce. Wówczas do głosu dochodzą krzywdzące stereotypy – tłumaczy Magdalena Ujda-Taczyńska z HSBC Bank Polski S.A.