Po dwóch nieudanych próbach wyłonienia wykonawców w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego (o dialogu konkurencyjny pisaliśmy tutaj), miasto zdecydowało się poprowadzić inwestycję samodzielnie. W postępowaniu w trybie przetargu nieograniczonego, spośród 12 ofert wybrano najkorzystniejszą. Przedstawiło ją konsorcjum dwóch firm: Przedsiębiorstwo Miejskie MZUM PL S.A.z Dąbrowy Górniczej oraz PBD „DROGOPOL-ZW” Katowic. 14 czerwca podpisana została umowa z wykonawcą. Koszty inwestycji mają wynieść ponad 45 mln zł, jej zakończenie zaplanowane jest na koniec 2014 roku.
Inwestycja będzie polegała na budowie i przebudowie drogi na odcinku od węzła drogowego DK-94 z DW-790 do skrzyżowania nowobudowanego odcinka drogi z DW 796. Droga będzie przebiegała DW 790, ul. Koksowniczą, Gołonoską do skrzyżowania z ul. Ząbkowicką. Dalej będzie budowana nowa droga. Ul. Gołonoska zostanie wydłużona przez lasy Bienia, połączy tereny inwestycyjne z DW 796. Całkowita długość drogi wynosi prawie 9 km. Inwestycja obejmuje roboty budowlane w zakresie rond, skrzyżowań dróg, prace odwadniające oraz oświetlenie dróg.
- Budowa drogi do Tucznawy ma spełnić dwie funkcje. Po pierwsze skomunikuje tamtejsze tereny inwestycyjne z drogami wojewódzkimi i krajowymi, co jest bardzo ważnym argumentem przy wyborze miejsca inwestycji przez przyszłych inwestorów. Po drugie - dzielnica Ząbkowice, która dzisiaj komunikacyjnie, ze względu na duży ruch samochodowy się „zatyka”, zyska obwodnicę – mówi Henryk Zaguła, I zastępca prezydenta miasta.
- Inwestor obecnie oczekuje w pełni przygotowanego tj. uzbrojonego terenu. Tucznawa ma ogromny potencjał ze względu na największy w naszym regionie jeden obszar inwestycyjny oraz opracowaną koncepcję zagospodarowania terenu i status Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej na prawie 100 ha. Aby można było w pełni podkreślać jego atuty, a przede wszystkim przystąpić do procesu sprzedaży, wskazane jest skomunikowanie tego terenu z głównymi drogami – uzupełnia Zbigniew Podraza, prezydent Dąbrowy Górniczej.
Działania miasta chwali Piotr Wojaczek, prezes zarządu Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
- Kiedy powstała specjalna strefa ekonomiczna, przed podobnym wyzwaniem stały Gliwice, które dzisiaj mają ok. 20 mln zł rocznie wpływów od przedsiębiorstw działających w strefie.W Dąbrowie Górniczej 100 hektarów znajduje się na terenie strefy, ale cały teren ma prawie 260 hektarów, a to oznacza, że strefę będzie można systematycznie powiększać. Gliwickie tereny inwestycyjne zaczęliśmy sprzedawać od 12 zł za metr kwadratowy, a dziś sprzedajemy je za ok. 250 zł. Przekładając to na grunt dąbrowski i nieco uproszczając, możemy założyć, że sprzedając 200 hektarów po 100 zł za metr, daje nam to kwotę 200 mln zł. Do tego należy doliczyć jeszcze wpływy z podatku dochodowego od przedsiębiorstw i podatku od nieruchomości w kolejnych latach. Jestem pewien, że uruchomienie tych terenów w Dąbrowie Górniczej pozwoli na to, że dochody pokryją wydatki, zyska na tym miasto i jego mieszkańcy. – mówi prezes Wojaczek.