Wywiad z Zuzanną Krech, managerem łódzkiego biura, działu powierzchni biurowych w Cushman & Wakefield.
Jednym z głównych źródeł napędzających łódzki rynek biurowy jest z pewnością duża aktywność najemców z sektora BPO/SSC/ ITO. Miasto stało się atrakcyjną alternatywą dla większych ośrodków, takich jak Kraków, Wrocław czy Trójmiasto, a w ostatnich czterech latach w Łodzi mogliśmy zdecydowanie mówić o rynku najemcy. Co było powodem tak wzmożonej aktywności firm w mieście?
– Z uwagi na historię miasta, Łódź kojarzona jest głównie z przemysłem włókienniczym i modowym, farmacją oraz kosmetykami. Jednak miasto rozwija się równolegle na kilku płaszczyznach (AGD, FMCG, farmacja, elektromobilność), a sektor BPO/SSC/ITO jest jedną z kluczowych. Rozwój tej branży ma oczywiście odzwierciedlenie we wzroście aktywności najemców w ostatnim czasie – firmy te mają zwykle duże zapotrzebowanie na powierzchnię biurową. Innym czynnikiem mającym wpływ na ten wzrost jest także dobra kondycja i ekspansja najemców już obecnych na łódzkim rynku.
Reklama
Reklama
– Jeszcze w 2015 r. miasto oferowało nowoczesną powierzchnię biurową zaledwie w kilku budynkach. Potencjał rynku został jednak dostrzeżony przez deweloperów, którzy w ostatnim czasie uruchomili kilka nowych projektów, koncentrując się głownie na dwóch strefach biurowych – Trasy W–Z i Nowego Centrum Łodzi. Skanska rozpoczęła prace nad Nową Fabryczną, niedługo później ruszyła budowa Bramy Miasta, natomiast Warimpex zaczął budowę Ogrodowej Office. Dodatkowo pojawiły się też takie budynki, jak Imagine, Hi Piotrkowska czy OFF Piotrkowska Center. Obecnie aktywność deweloperów nieco przyhamowała – teraz czekają oni na zapełnienie się istniejących projektów. W budowie znajduje się około 95 tys. m2.
– Oprócz nowych inwestycji na rynku funkcjonują również obiekty starsze, położone w atrakcyjnych lokalizacjach i będące charakterystycznymi punktami miasta, np. Orion, Red Tower czy Centrum Biznesu. Jednak, aby móc konkurować na rynku z nowymi inwestycjami, właściciele tych nieruchomości muszą zadbać o ich modernizację.
– Każdy biurowiec może mieć swoją tożsamość i obronić się na rynku. Wymaga to jednak dodatkowych nakładów ze strony deweloperów i funduszy.
Reklama
Mówiąc o trendach warto wspomnieć o rewitalizacji. Unia Europejska wskazuje, że miasto może być wzorem do naśladowania dla innych europejskich metropolii.
– Proces rewitalizacji Łodzi jest projektem unikalnym w skali Polski i Europy – obejmującym praktycznie całe miasto. Pofabryczne kompleksy przekształcane są w nowoczesne budynki o funkcji mieszkalno biurowej oraz mieszkalno-biurowo-usługowej. To dobry produkt dla inwestorów. Ciekawym przykładem może być budynek butikowy Targowa 77, który powstał z dawnej szkoły, czy Monopolis – dawne zakłady przemysłu wódczanego. Różnorodność jest bardzo ważna i potrzebna na rynku. Oprócz rewitalizacji nieruchomości w mieście trwa również przebudowa ulic, całych zielonych kwartałów, podwórek, placów i skwerów.
A jaki plan wobec nowych inwestorów ma Łódź, prowadzone są jakieś inicjatywy?
– Łódź cały czas potrzebuje nowych inwestorów i wie, że należy o nich zawalczyć. W ostatnich latach Biuro Obsługi Inwestora Łodzi przeprowadziło działania promocyjne skierowane do firm europejskich, m.in. podczas Targów MIPIM w Cannes czy misji gospodarczych i już szykuje się do wdrożenia kolejnych inicjatyw. Najważniejsza jest przy tym konsekwencja w działaniu, ponieważ inne polskie miasta również zabiegają o inwestorów. Duże aglomeracje, takie jak Poznań i Katowice starają się wyróżnić na mapie Europy i wzmacniają swoje zespoły biznesowe. Mniejsze rynki biurowe, takie jak Lublin, Szczecin czy Rzeszów również stanowią niemałą konkurencję. Sukces Łodzi na biurowej mapie Polski zależy więc od determinacji wielu osób, odpowiedniego zaplecza biznesowego oraz od aktualnej sytuacji gospodarczej kraju.