Według wyliczeń Komisji Europejskiej transformacja energetyczna w Polsce będzie kosztować nasz kraj aż 240 mld euro – podaje resort funduszy i polityki regionalnej. Te regiony, które są najbardziej narażone na jej negatywne skutki, mogą jednak liczyć na ponad 4,4 mld euro wsparcia z unijnego Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji. Dolny Śląsk liczy na 556 mln euro z tej puli. Trwają właśnie konsultacje planu sprawiedliwej transformacji dla subregionu wałbrzyskiego, który w marcu ma trafić do resortu rozwoju i stamtąd dalej do Komisji Europejskiej. Takie regionalne plany będą podstawą do wypłat środków.
– Pokaźne środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji zostaną przeznaczone na różnego rodzaju projekty, które dotyczą realizacji celów gospodarczych, przestrzennych i społecznych. I dzięki nim będą dynamicznie rozwijały się zarówno firmy, jak i samorządy. Celem, zgodnie z założeniami Zielonego Ładu, jest zeroemisyjność do 2050 roku, ale do 2030 roku w subregionie wałbrzyskim przewidziana jest 65-proc. redukcja emisji. – mówi agencji Newseria Biznes Artur Mazurkiewicz, prezes zarządu Dolnośląskich Pracodawców, organizacji należącej do Konfederacji Lewiatan.
Reklama
Reklama
Polska ma otrzymać z unijnego Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji (FST) ponad 4,4 mld euro na złagodzenie negatywnych skutków społecznych, gospodarczych i środowiskowych transformacji energetycznej. Początkowo to wsparcie miało trafić do trzech regionów węglowych (Górnego Śląska, Wielkopolski Wschodniej i subregionu wałbrzyskiego), ale Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej wynegocjowało środki dla czterech kolejnych regionów. Jednak kiedy w ubiegłym roku polski rząd przedłużył koncesję na wydobycie węgla brunatnego w kopalni Turów do 2044 roku, Komisja Europejska odmówiła wsparcia powiatu zgorzeleckiego ze środków FST. Z kolei w trzech regionach (Łódzkie, Lubelskie i Małopolska Zachodnia) wciąż toczą się negocjacje z KE. Jednym z najistotniejszych warunków otrzymania wsparcia z FST jest podanie harmonogramu zamknięcia kopalń do 2030 roku lub zadeklarowanie znaczącej redukcji wydobycia węgla.
W specjalnej sytuacji jest Śląsk, który jest największym zagłębiem węglowym w Europie i ma być także największym beneficjentem środków z FST. W województwie blisko 400 tys. osób (10 proc. populacji) jest związanych z górnictwem w sposób pośredni i bezpośredni. Zatrudnieni w kopalniach to ok. 83 tys. osób, co stanowi niecałe 2 proc. mieszkańców (dane z grudniowego stanowiska Zgromadzenia Ogólnego Śląskiego Związku Gmin i Powiatów).
Reklama
– Fundusz na rzecz Sprawiedliwej Transformacji w założeniu ma służyć wyrównywaniu poziomu życia na terenach pokopalnianych, które zostały dotknięte transformacją i likwidacją kopalń. FST ma w tym obszarze trzy główne cele: gospodarczy, przestrzenny i społeczny. Jeśli chodzi o subregion wałbrzyski, zamierzenia dotyczące osiągnięcia tych celów są ambitne. – mówi Artur Mazurkiewicz.
Środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji mają stanowić wsparcie dla samorządów w perspektywie finansowej 2021–2027. Podstawą do ich uruchomienia są terytorialne plany sprawiedliwej transformacji, tworzone przez samorządy województw z udziałem lokalnych społeczności, samorządów i wszystkich grup interesariuszy. Plany mają pokazywać, na co środki będą wydatkowane, jak regiony widzą swoją transformację energetyczną i jak zamierzają likwidować jej negatywne skutki. Następnie dokumenty muszą zostać zatwierdzone przez rządy państw UE i zaakceptowane przez Komisję Europejską.
Reklama
Nad planem dla subregionu wałbrzyskiego pracowała specjalna grupa robocza. W styczniu powstała czwarta wersja tego dokumentu, która trafiła do konsultacji społecznych.
– Potrwają one do końca lutego br., a po ich zakończeniu dokument zostanie w marcu przekazany do ministerstwa, a następnie pod koniec marca powinien trafić już do Komisji Europejskiej. – mówi prezes Dolnośląskich Pracodawców. – Według urzędu marszałkowskiego środki z FST są planowane do przekazania pod koniec 2022 roku i będą to środki pokaźne, wynoszące aż 556 mln euro.
Środki finansowe z FST mają być przeznaczone na ograniczenie emisji CO2 i dekarbonizację, inwestycje w OZE, tworzenie klastrów energetycznych, rozwijanie przedsiębiorczości, rewitalizację zdegradowanych terenów pokopalnianych, a także na tworzenie nowych miejsc pracy w nisko- lub zeroemisyjnej gospodarce oraz przekwalifikowywanie pracowników i podnoszenie ich kompetencji na zmieniającym się rynku pracy.
– Olbrzymie środki z FST zostaną przeznaczone nie tylko na niwelowanie różnic związanych z niskoemisyjnością, ale i m.in. inwestycje w mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa, które właśnie na terenach pokopalnianych rozwijały się trochę słabiej, ponieważ kopalnie na tym terenie w subregionie wałbrzyskim jakiś czas temu zostały zlikwidowane. – mówi Artur Mazurkiewicz.
Reklama
Dolny Śląsk jest jednym z najsilniej uprzemysłowionych regionów w Polsce (31 proc. wartości dodanej brutto generowanej przez przemysł), opierający do tej pory ten rozwój (analogicznie jak cały kraj) na emisyjnej energetyce ze źródeł kopalnych. Wyzwania związane z dążeniem do neutralności klimatycznej potęguje również fakt, że na tym terenie przez wiele dziesiątek lat funkcjonowało Dolnośląskie Zagłębie Węglowe. Na początku XX wieku wydobycie węgla było na poziomie 5,5 mln ton rocznie, przy rekordowym zatrudnieniu 29 tys. osób. W kolejnych dekadach, w związku z niezwykle trudnymi warunkami geologicznymi i opóźnieniami inwestycyjnymi, wydobycie zaczęło wyraźnie spadać do poziomu 2 mln t, co skutkowało także spadkiem bezpośredniego zatrudnienia w kopalniach do poziomu 18,5 tys. osób w 1989 roku. Proces likwidacji DZW rozpoczął się w końcu 1990 roku, ale – jak podkreślono w planie – został przeprowadzony w sposób chaotyczny i pozbawiony właściwego wsparcia finansowego. Pieniądze z FST mają więc pomóc dokończyć rozpoczęty 30 lat temu proces.
– Utrwalona przez dziesięciolecia monokultura węglowa na trwałe związała całą ekonomię subregionu, w tym przedsiębiorstwa, sektor publiczny i gospodarstwa domowe, z tanim i łatwo dostępnym lokalnie surowcem energetycznym, jakim był węgiel. Struktura tworzonych latami systemów zaopatrywania w energię elektryczną i ciepło uzależniła dobór technologii oraz rodzaj stosowanych rozwiązań i instalacji od głównego surowca kopalnego subregionu. Systemy te, będące tak czytelnym i dotkliwym dziedzictwem gospodarki węglowej, wciąż dominują, ale nie są dziś już ani tanie, ani tym bardziej uzasadnione względami środowiskowymi, zdrowotnymi czy społecznymi. Ich zamiana na czyste technologie stanowi nie tylko odpowiedź na obciążenia węglowej przeszłości subregionu, ale jest także jedyną realną alternatywą budowy przyszłości subregionu. – czytamy w „Terytorialnym planie sprawiedliwej transformacji dla województwa dolnośląskiego 2021–2030. Subregion wałbrzyski”.
Reklama
Problemy dotyczące transformacji w regionie pokrywają się z tendencjami obserwowanymi w całym kraju. Wśród wyzwań społecznych jest m.in. ubóstwo energetyczne i niska efektywność wykorzystania energii w gospodarstwach domowych czy zbyt mała świadomość w zakresie zmian klimatu. Z punktu widzenia gospodarki problemem jest wysoka energochłonność przemysłu, uzależnienie od węgla, wysokie koszty dostosowań do rozwiązań niskoemisyjnych czy niewystarczający poziom innowacyjności przedsiębiorstw. Z kolei wyzwania środowiskowe, na które ma odpowiadać FST, wiążą się z emisjami z transportu, gospodarką odpadami czy zagospodarowaniem terenów bezpośrednio zdegradowanych w wyniku działalności górniczej.