Z Tomaszem Jakackim, wiceprezesem Wałbrzyskiej SSE, rozmawia Marta Śniegocka.

Wałbrzyska SSE w najbliższych miesiącach planuje działania mające na celu zdobycie inwestorów z sektora BPO/SSC. Jakimi powierzchniami Państwo dysponują?

W ostatnim czasie oddaliśmy do użytku nowoczesny biurowiec o powierzchni ok. 3,5 tys. mkw. na terenie WSSE  w Wałbrzychu. Dodatkowo najemcy mają do dyspozycji sale konferencyjne. W tym biurowcu znajduje się również siedziba Strefy.

Strefa dysponuje zachętami dla inwestorów w postaci zwolnień podatkowych. Czy te zwolnienia są również atrakcyjne dla inwestorów z branży BPO?

W przypadku Strefy można korzystać ze zwolnień podatkowych w dwóch przypadkach: inwestycji w wartości trwałe lub w kadry. Firmy produkcyjne najczęściej korzystają z tej pierwszej opcji, zaś firmy outsourcingowe, które zatrudniają wielu pracowników w call centrach lub przy usługach finansowych, wykorzystują możliwości zwolnień podatkowych przy zatrudnianiu nowych pracowników. Należy również pamiętać, że tam gdzie kiedyś powstawały produkcyjne, jest teraz miejsce na firmy outsourcingowe.

Jakie warunki wynajmu proponują Państwo firmom?

Małe i średnie firmy firmy, które lokują się w Strefie, muszą być tam co najmniej 3 lata od zakończenia inwestycji, natomiast duże firmy muszą być co najmniej 5 lat.

Po 1 lipca 2014 roku zmniejszy się wysokość dopuszczalnej pomocy publicznej, co wpłynie również na zmniejszenie się atrakcyjność SSE. Czy widać teraz zwiększone zainteresowanie inwestycjami w Strefie i jak widzi Pan sytuację po tym terminie?

W tej chwili widać większe zainteresowanie inwestycjami na Strefie, gdyż firmy starają się zdobyć pozwolenia przed 1 lipca. Jednocześnie Strefy dążą do tego, aby pomoc publiczna nie była jedyną zachęta dla inwestorów. Firmy, które wchodzą do Stref, potrzebują również innego rodzaju wsparcia np. wykwalifikowanej kadry na różnych szczeblach, dobrych relacji z samorządami, czy rozbudowanej infrastruktury. Przykładowo Wałbrzych planuje w tym roku wydać na rozbudowę infrastruktury 60 mln zł, w tym połowę na drogi, aby ułatwić dostęp do terenów inwestycyjnych, także objętych Wałbrzyską SSE.

Wspomniał Pan o dobrych relacjach z samorządami. Przy zmianie zarządu na początku 2013 roku polepszenie tych stosunków było jednym z postulatów. Jak ocenia Pan obecnie te relacje?

Należałoby się zapytać samorządów, ale z tego co wiem, to głosy są raczej pozytywne. Podjęliśmy różne kroki, aby być blisko samorządów i przedsiębiorców. Rozpoczęliśmy np. cykl śniadań z samorządami. W trakcie tych spotkań rozmawiamy o wzajemnych oczekiwaniach, zarówno ze strony samorządów, jak i naszej strony. Staramy się zachęcać m.in. do inwestowania w infrastrukturę, bo to jeden z ważniejszych czynników pozwalających na zdobycie inwestorów. Innym krokiem jest dostosowanie programu szkół zawodowych, które w większości leżą w gestii starostw, aby zapewniały kadrę potrzebną przedsiębiorcom.

A czego oczekują samorządy?

Zawsze tego samego, czyli nowych inwestorów. Powtarzamy, że możemy to zrobić tylko razem, to wspólna walka i wysiłek.

Czy jest zatem szansa na nowe inwestycje?

W zeszłym roku wydaliśmy 27 nowych zezwoleń, w tym roku planujemy wydać 24. Chcielibyśmy oczywiście, żeby to były przede wszystkim nowe inwestycje, ale wiemy, że to się prawdopodobnie rozłoży tak pół na pół. Sądzę też, że możemy przekroczyć tę ilość. Będą to głównie dominujące w Wałbrzyskiej SSE inwestycje w branżę spożywczą, motoryzacyjną i AGD.

Czy planują Państwo starać się o powiększenie Wałbrzyskiej SSE?

Planujemy powiększyć Strefę w sumie o 300 ha, ale jednocześnie zamierzamy wyłączyć ok. 80 ha terenów, dlatego całościowo Wałbrzyska SSE powiększy się o ok. 200 ha.

Jakie obszary zostaną wyłączone?

Będą to tereny, które znajdują się już w Strefie od dawna, ale wciąż nie znalazły inwestorów i mają małe szanse na znalezienie chętnych do zainwestowania. To również tereny, dla których zostały wydane zezwolenia, ale już wygasły, a inwestor nie podjął się rozpoczęcia inwestycji lub zrezygnował. Należy pamiętać, że w Polsce SSE mogą obejmować maksymalnie 20 tys. ha, dlatego musimy podejmować takie działania.

Czy część z terenów, które zostaną objęte Strefą, należy do już działających firm?

Są takie przypadki, ale nie częste. W takiej sytuacji muszą zachodzić nadzwyczajne okoliczności np. że bez pomocy ze strony SSE taka firma upadnie albo wdroży u siebie znaczące innowacje. W obecnie złożonym wniosku mamy dwie takie firmy.

Kiedy oczekują Państwo rozpatrzenia decyzji ze strony Rady Ministrów?

Mamy nadzieję, że przed końcem maja nasza wniosek zostanie rozpatrzony i zatwierdzony. Jeśli to się nie uda, część firm może zrezygnować z decyzji o inwestycji, z uwagi na obniżenie poziomu pomocy publicznej.