Kraje Europy Środkowo-Wschodniej, które w dużej mierze opierają się na eksporcie, tracą najwięcej na kryzysie na Zachodzie. Polskę ratuje płynny złoty i duży rynek wewnętrzny.

"Gazeta Wyborcz" cytuje Ernesta Pytlaryczka, głównego ekonomistę BRE Banku: "Spowolnienie wzrostu gospodarczego w Polsce jest nieuniknione. Naszego wzrostu gospodarczego nie będzie już w takim stopniu napędzała rozbudowa infrastruktury". Na razie jednak gorzej dzieje się w ościennych gospodarkach.

W Czechach problemem jest słaba konsumpcja, która spadła o 2,9 proc., czyli najwięcej w regionie. Dzieje się tak, pomimo tego, że sytuacja na rynku pracy nie jest najgorsza - bez pracy pozostaje 8,1 proc. Czechów. Odwrotnie jest w Słowacji, gdzie bezrobocie siegnęło już 13,6 proc., chociaż eksport jest w dobrej kondycji i wzrósł w I kwartale 2012 roku o 8,2 proc.

Więcej w piątkowej "Gazecie Wyborczej".