Bezrobotny, który nie chce podjąć pracy, na dwa lata straci ubezpieczenie zdrowotne - donosi Dziennik Gazeta Prawna.

Dziennik przytacza słowa Władysława Kosiniaka-Kamysza, ministra pracy i polityki społecznej, który w rozmowie z gazetą potwierdza, że rejestracja w urzędzie pracy nie będzie już oznaczała automatycznego nabycia prawa do leczenia. Na taki przywilej będą mogli liczyć tylko ci, którzy faktycznie chcą pracować. Tym samym "kara" spotka symulantów.

"Zamierzamy oddzielić ubezpieczenie zdrowotne od rejestracji bezrobotnych" – mówi DGP Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej.